Waldemar Fornalik w opublikowanym oświadczeniu poinformował, że opuszcza Ruch. Sobotni mecz z Lechem kończący zasadniczą rundę rozgrywek będzie jego ostatnim w roli szkoleniowca Niebieskich.
– Jak ciężka to była decyzja zrozumieją tylko ci, którzy wiedzą jak blisko jestem związany z Ruchem i tworzącymi go ludźmi. Razem przeżywaliśmy lepsze i gorsze chwile. Niestety, wydarzenia ostatnich miesięcy - w tym szczególnie ostatnich dni - sprawiły, że nie czułem się już wyłącznie odpowiedzialny za osiągane wyniki. Jest to sytuacja, której nie mogłem zaakceptować – napisał Fornalik.
Nowym szkoleniowcem chorzowian będzie Krzysztof Warzycha. Popularny Gucio w sobotę przyleci z Aten do Polski i obejrzy mecz z Lechem, ale nie na stadionie, tylko w telewizji, w niedzielę spotka się z prezesem klubu Januszem Patermanem, a w poniedziałek oficjalnie przejmie stery drużyny i poprowadzi pierwszy trening. Czy wybór Warzychy na trenera to dobry ruch dla Ruchu?
Najpierw wyliczmy pięć rzeczy przemawiających za tym rozwiązaniem.
1. Gucio jest jedną z ikon Niebieskich. To jeden z najlepszych zawodników Ruchu w poprzednich 30 latach pamiętający ostatnie mistrzostwo Polski wywalczone przez klub, do którego się walnie przyczynił zostając królem strzelców ligi.
2. Warzycha mimo że od 1990 roku mieszka w Atenach, zawsze identyfikował się z Ruchem. Dobro Niebieskich zawsze leżało mu na sercu i nikt nigdy nie powie, że chce on źle dla klubu, którego jest wychowankiem.
3. To znana postać w Europie. W Grecji pięć razy zdobywał mistrzostwo kraju i trzy razy był królem strzelców, a w Lidze Mistrzów grał w półfinale strzelając gola Ajaksowi. Praca z kimś takimi na wielu graczach Ruchu zrobi wrażenie.
4. W Grecji nie prowadził wprawdzie znanych klubów, ale będąc asystentem w dość regularnie grającym w LM Panathinaikosie miał okazję podglądać dobrych szkoleniowców i wyciągnąć z ich pracy wnioski dla siebie.
5. Warzycha świeżym okiem spojrzy na zespół Ruchu i mając poparcie władz klubu powinien łatwiej porozumieć się z piłkarzami starając się np. załatwić u właścicieli wypłatę zaległości.
Teraz pięć argumentów przeciwko kandydaturze Warzychy.
1. Był znanym piłkarzem, ale nie jest znanym trenerem. W tej roli mimo 53 lat na karku niczego jeszcze nie osiągnął.
2. Brakuje mu doświadczenia, które na finiszu rozgrywek jest w cenie. Samodzielnie pracował najwyżej w II lidze greckiej.
3. Od 27 lat mieszka poza Polską i nie zna realiów naszej Ekstraklasy, której mecze śledzi wyłącznie w telewizji.
4. Nie zna ekipy Ruchu, a ponieważ z Fornalikiem odchodzą także dwaj jego asystenci, więc będzie poruszał się po omacku.
5. Przejmie zespół znajdujący się teraz na miejscu spadkowym i nie wiadomo czy jest w stanie wydźwignąć go z kryzysu.