Prostota i powtarzalność - to zdaniem Krzysztofa Małka najlepszy przepis na sukces. Razem z żona od niemal 30 lat robią i sprzedają na os. Szkolnym w Nowej Hucie słynne hot-dogi z kiełbasą leszczyńską. Ich lokal mieści się w niepozornej drewnianej budce przy al. Solidarności. Jak pisaliśmy niedawno na naszych łamach: "mimo tego, że w miejsce budek z hot dogami powstało mnóstwo punktów z kebabami lokal na os. Szkolnym wciąż ma się dobrze".
- Mamy osoby, które zaglądały tutaj, kiedy chodziły do pobliskich szkół. Teraz już są dorosła, ale dalej przychodzą, żeby przypomnieć sobie smak młodzieńczych lat. Przyprowadzają również swoje dzieci - mówiła nam pani Ela, która stoi za ladą i wydaje gotowe dania.
Pełen tekst przeczytacie tutaj:
Książulo również zjadł słynne hot-dogi w Krakowie
Książulo ostatnio "narobił już zamieszania" w Małopolsce, zachwalając zapiekanki z Limanowej. Teraz ponownie przyjechał do Krakowa i pojawił się na hot-dogach na os. Szkolnym. Czy przyznał swoje "Muala" - oznaczające zachwyt?
Po degustacji hot-doga Książulo przyznał, że spodziewał się nieco więcej po hot-dogu z kiełbaską leszczyńską, który stał się wiralem w internecie. Zachwalał świeżą i chrupiącą bułkę, ale sama kiełbaska nie wzbudziła w nim zachwytu, ze względu na swoją konsystencję.
- Ta kiełbasa jest bardzo miękka, a wiecie, że ja sobie cenię kiełbaski, które trzeba pogryźć. Powiedziałbym, że to jest dobry hot-dog, wielki hot-dog, opłacalny hot-dog, bo za około 20 złotych mamy totalne zatuszenie. Zawiodłem się jednak konsystencją kiełbaski. Jest to na pewno coś innego, ale nie wiem czy bym specjalnie na tego hot-doga tu wrócił - podkreślał Książulo.
