FLESZ - Najdłuższy tunel w Polsce gotowy

Do zdarzenia doszło w listopadzie 2019 r. Z relacji pokrzywdzonej wynikało, że wracała do domu, miała na uszach słuchawki, bo słuchała muzyki. Minęła mężczyznę, który zawrócił i ją dogonił, po czym złapał za ramię i zaczął molestować. Świecił przy tym latarką z terminala płatniczego, a drugą rękę manipulował przy spodniach. Zaproponował dziewczynce „wymianę”. Jeśli ona pokaże mu piersi, to on jej swojego członka.
14-latka się nie zgodziła i zaczęła uciekać. Biegnąc zadzwoniła do brata i wykrzyczała, że goni ją pedofil. Zapłakana szybko dotarła do oddalonego o 200 m domu. Jej brat i jego znajomy wsiedli na rowery, by ująć sprawcę, ale Sławomir S. zdążył już zniknąć i odjechał służbowym autem do centrali firmy w Tarnowie. Rodzina pokrzywdzonej zawiadomiła policję, która zatrzymała sprawcę napaści po 5 dniach.
Okazało się, że podejrzany ma żonę, dwójkę dzieci, wyższe wykształcenie i że nie był wcześniej karany. Przyznał się do winy i trafił za kratki. Odpowiadał za molestowanie i gwałt, ale sąd zmienił kwalifikację czynu na wykorzystanie seksualne nieletniej. Nie przyjął, by mężczyzna używał przemocy w stosunku do małoletniej, a złapał ją za ramię, by zwrócić jej uwagę, bo chciał złożyć niemoralną propozycję.
Zdaniem sądu nie mógł stosować przemocy, bo w tamtej chwili jedną ręką oświetlał terminalem twarz dziewczyny, a drugą manipulował przy rozporku. Nie mógł więc stosować wtedy przemocy.
Biegli wypowiedzieli się, że 14-latka przeżyła traumę i ma objawy typowe dla ofiar nadużyć seksualnych.
Biegli przebadali też oskarżonego u którego wykryto zaburzenia preferencji seksualnych w postaci ekshibicjonizmu. Zauważyli, że w jego przypadku jest wysokie prawdopodobieństwo powtórzenia się podobnych zachowań, powinien zostać poddany terapii zaburzeń i może to robić w warunkach ambulatoryjnych.
Oskarżonemu po zmianie kwalifikacji czynu groziło od 2 do 12 lat więzienia, sąd dał mu rok odsiadki.
- Negatywnie należy oceniać motywację oskarżonego, jako osoba zdrowa, dorosła i niezależna materialnie ma wiele możliwości zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych – stwierdził tarnowski sąd. Przyjął, że jego występek miał charakter incydentalny. Sławomir S. wyraził żal, przeprosił pokrzywdzoną i napisał do niej list. Stąd nadzwyczajne złagodzenie kary.
Od wyroku tarnowskiego sądu apelację złożył obrońca mężczyzny i wnosił o warunkowe zawieszenie kary klientowi. Zwracał uwagę, że czyn mężczyzny zburzył też świat jego samego i jego rodziny. Sławomir S. po wyjściu z aresztu podjął terapię w związku z wykrytymi zaburzeniami preferencji seksualnych.
Wyższej kary 3 lat i 2 miesięcy więzienia i 15 tys. zł zadośćuczynienia domagała się z kolei prokuratura w swojej apelacji, ale Sąd Apelacyjny w Krakowie wyrok utrzymał w mocy. Jest prawomocny.