Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lasy Państwowe chcą kupić PKL bez górali

Tomasz Mateusiak
Halina Kraczyńska
Czy Polskie Koleje Górskie (PKG) spółka, która w imieniu podhalańskich samorządów miała kupić prywatyzowane Polskie Koleje Linowe (PKL) ma pieniądze na zakup? Wszystko wskazuje, że jednak nie. Od samego początku było wiadomo, że firma, by przystąpić do transakcji, musi znaleźć zamożnego inwestora.

Zakopane liczyło, że będzie nim Dyrekcja Lasów Państwowych. Ta kategorycznie stwierdziła wczoraj, że do prywatyzacji pójdzie, ale sama. To nie koniec problemów górali. Z poparcia dla PKG właśnie wycofał się też marszałek województwa małopolskiego.

Polskie Koleje Państwowe na oficjalne oferty kupna PKL czekają do 24 stycznia. Oznacza to, że wszyscy, którzy chcą przejąć właściciela kolejki na Kasprowy Wierch, muszą w ciągu 17 dni wysłać do PKP swoją ofertę.

Wiadomo, że zrobi to słowacka firma Tatry Mountain Resorts (razem z gminami Szczawnica, Krynica, Zawoja i Czernichów). - Ofertę złoży też Dyrekcja Lasów Państwowych - zapewnia Stanisław Hodorowicz, senator z Podhala. - Jestem właśnie po rozmowach z tą instytucją. To wspaniale, że są zainteresowani PKL. To najlepszy kontrahent.

Z zainteresowania kolejkami leśników cieszą się też w Zakopanem. Założona przez cztery podhalańskie samorządy spółka PKG cały czas szuka bowiem strategicznego inwestora, który pomoże jej kupić PKL. - Po mocnej selekcji mamy wypracowaną krótką listę potencjalnych partnerów - mówi burmistrz Zakopanego Janusz Majcher. - Na jej szczycie są właśnie Lasy Państwowe. W przyszłym tygodniu jesteśmy z nimi umówieni na rozmowy. Dyskusje na pewno nie będą proste, ale zaoferujemy im zakup 90 proc. udziałów w PKG. Obie strony zyskają na tej transakcji. My mamy firmę gotową do prywatyzacji, a oni pieniądze do jej dokapitalizowania.

Leśnicy sprawę widzą nieco inaczej. - Jeszcze raz potwierdzam. Będziemy chcieli kupić PKL, ale ofertę złożymy sami - mówi Anna Malinowska, rzecznik prasowy Dyrekcji Lasów Państwowych. - Oczywiście jeśli kupimy spółkę, to wówczas będziemy musieli współpracować z gminami na terenie, których kolejki leżą.

W tej sytuacji zakup PKL przez PKG bardzo się oddala. Co prawda burmistrz Janusz Majcher (prezes PKG Łukasz Chmielowski nie komentuje żadnych faktów związanych z prywatyzacją - przyp. red.) zapewnia, że samorządy liczą się z fiaskiem rozmów z Lasami Państwowymi i mają w zanadrzu innych inwestorów, ale podhalańską spółką może wstrząsnąć fakt, że z jej poparcia wycofał się właśnie marszałek województwa.

- Jeśli dojdzie do sytuacji, że z ofertą kupna PKL wystąpi i PKG i Lasy Państwowe, to zarząd województwa poprze tę druga firmę - mówi marszałek Marek Sowa, który w opublikowanym kilka dni temu filmie promocyjnym przyklaskiwał jeszcze idei kupna PKL przez PKG. - Lasy Państwowe mają kapitał na zakup kolejek i gwarantują ich rozwój. Wierzę jednak, że Polskie Koleje Górskie i leśnicy się dogadają i do walki o m.in. Kasprowy Wierch pójdą razem - powiedział marszałek Sowa.

Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska