- Zwycięstwo, alleluja i do przodu! To jest jednak dopiero pierwszy krok, a zostało nam jeszcze sześć ciężkich bitew, żeby uratować ekstraklasę, żeby piłka na tym poziomie była w Płocku. Cieszymy się, bo ten mecz nam się nie ułożył. W pierwszej połowie mieliśmy siedem kornerów i po jednym z nich źle się ustawiliśmy, Wiślacy wyprowadzili zabójczą kontrę i Sławek strzelił bramę. Później straciliśmy piłkę w środkowej strefie, Basha przejął, a Peszko ponownie wystąpił w roli głównej - zauważył Ojrzyński.
- Dobrze, że odpowiedzieliśmy przed przerwą. Ten kontakt dał nam spokój i pewność, bo w przerwie rozmawialiśmy, że jak zagramy w drugiej połowie na podobnym poziomie to będą sytuacje. Szczęście też było przy nas, bo obrońca gospodarzy dostał czerwoną kartkę, a my mogliśmy ruszyć jeszcze bardziej ofensywnie i to wystarczyło, żeby zdobyć drugą i trzecią bramkę. Później mieliśmy trochę problemów, mogliśmy grać mądrzej, ale nie ma co narzekać, charakter znów był górą - dodał trener Wisły Płock.
Źródło: własne/Wisła Płock
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Znasz ten widok? Stadiony Lotto Ekstraklasy z satelity w uję...
