Czaszkę, kości miednicy i kilka mniejszych zauważone w niedzielę przez mieszkankę Libiąża prawdopodobnie należą do człowieka. Na rozkładające się szczątki natknęła się na łące przy ul. Stolarskiej, niedaleko własnych zabudowań, gdy szukała kota.
Policja wysłała znalezisko do ekspertyzy. - Wszystko wskazuje na to, że są to ludzkie szczątki - przyznaje Mariusz Jurczyk z chrzanowskiej komendy policji. Dodaje, że badanie DNA mają wyjaśnić, czy przypadkiem nie należały do jednej z zaginionych osób.
Nie wiadomo jak długo ciało musiało leżeć w zaroślach, by pozostały z niego tylko kości. Na pewno co najmniej kilka miesięcy. - Może ktoś podrzucił tam te kości. Aż trudno uwierzyć, że nikt nie zauważyłby konającego człowieka czy nawet zwierzęcia, gdyby leżał tak blisko domów - komentuje pani Marta z Libiąża.
Często spaceruje z psem w tamtej okolicy. Wczoraj jedynym śladem po znalezisku było tylko rozkopana ziemia. - Wysokie trawy mogły jednak przysłonić widok. Potem śnieg zakrył ciało, a dopiero odwilż odsłoniła to, co kryły zarośla - komentuje inna mieszkanka miasta.
Wyniki badań powinny być znane w ciągu kilku najbliższych tygodni. Aktualnie w bazie zaginionych z powiatu chrzanowskiego jest kilkanaście osób.