Stanisław Bigaj, szef libiąskiego klubu opozycji, uważa, że pomysł parku wodnego jest jedną wielką pomyłką.
- Przed rokiem burmistrz przekonywał radnych, że kilkanaście kolorowych natrysków będzie kosztować tylko 300 tys. zł. Rok później mówił już o 600 tys. zł i zapewniał, że ani grosza więcej - zaznacza Stanisław Bigaj. Po dwóch nieudanych przetargach poprosił o spotkanie z projektantem parku, który w obecności innych radnych wyliczył, że na realizację inwestycji potrzeba co najmniej 1,5 mln zł.
- Jak to możliwe, że gmina rozpisała przetarg, myląc się przy szacunku kwoty kilkukrotnie? Co gorsza, nie zażądała od potencjalnego wykonawcy żadnych gwarancji finansowych - podkreśla Bigaj, bo w rozpisanym przetargu zaznaczono, że za dzień zwłoki wykonawca płaciłby 100 zł kary.- Jeśli firma spóźniłaby się z pracami o trzy miesiące, czyli oddała brodzik po wakacjach, wówczas musiałaby zapłacić tylko ok. 10 tys. zł. Przy 900 tys. zł to dla inwestora "pryszcz" - mówi. Zaznacza, że gmina ma inne potrzeby. - Kilka kolorowych fontann dla najmłodszych, którzy nacieszą się nimi w porywach przez dwa miesiące, to marnotrawstwo pieniędzy - przekonuje Bigaj.
Jacek Latko, burmistrz Libiąża przyznaje, że budowa parku wodnego okazała się droższa niż początkowo zakładał. Nie zamierza się jednak z inwestycji wycofywać, bo taka atrakcja mieszkańcom się należy. - W tym roku trzeci przetarg nie wchodzi jednak w grę ze względu na zbyt krótki czas na realizację zadania. Nie zdążylibyśmy przed wakacjami - tłumaczy burmistrz. Natryski obiecuje w przyszłym roku, a pieniądze zarezerwowane na ten cel przeznaczy na remont kina w Libiąskim Centrum Kultury oraz częściowy remont świetlicy w Kosówkach. - Mamy 800 tys. zł w zapasie. Z tego ok. 130 tys. zł przeznaczymy na Kosówki, a resztę na remont sali kinowej - obiecuje burmistrz Latko.
Mieszkańcy są zadowoleni, że uda się ocalić kino. - A tak naprawdę przydałyby się obydwie atrakcje -marzy Filip Mazgaj z Libiąża.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+