https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lokatorzy z Azorów zdecydują o antenach

Marta Paluch
Mieszkańcy bloku z ul. Jaremy, którzy skarżyli się na zainstalowaną na ich dachu stację bazową telefonii komórkowej, będą mogli zdecydować o jej dalszym losie.

Tak postanowiła Spółdzielnia Mieszkaniowa "Krakus", która dzień po naszym artykule na ten temat, poinformowała nas, że zwróciła się do właściciela stacji o spotkanie w sprawie możliwości rozwiązania umowy najmu. Pierwsze z nich odbyło się w piątek.

- Spółdzielnia i właściciel anten - Polska Telefonia Cyfrowa zdecydowały, że zorganizują wielkie spotkanie
z mieszkańcami i ekspertami z niezależnych instytucji (np. sanepidu, instytutów ochrony środowiska etc.), po którym mieszkańcy zagłosują, czy chcą zdjęcia anten. Spółdzielnia chce też zlecić kolejne badania wpływu pola elektromagnetycznego - poinformowała nas wiceprezes zarządu "Krakusa" Jadwiga Waliszewska.

To właśnie tego pola mieszkańcy boją się najbardziej. Skarżyli się na powracające bóle głowy i uporczywe kłopoty ze snem. Mimo że powtarzane przez SM badania nie wykazywały przekroczenia jakichkolwiek norm, to nie uspokajało lokatorów. Wskazywali na to, że skutki takiego oddziaływania będą widoczne po latach.

- Poza tym, według naukowców, kilka procent ludzi jest nadwrażliwych na działanie pola. To powoduje
u nich bóle głowy i inne dolegliwości - mówi Grażyna Komarzyniec z bloku przy ul. Jaremy, która sama skarży się na bezsenność. Mieszkańcy wskazywali też na to, że telefonia komórkowa jest w miarę nowa
i nie da się obecnie zbadać jej ewentualnych złych skutków. Złościli się też, że w momencie, gdy zakładano anteny (1997 rok), nikt ich nie pytał o zdanie.

- Spółdzielnia wielokrotnie robiła badania pola i wynikało z nich, że nie ma ono negatywnego wpływu na zdrowie lokatorów. Jednak, rozumiem obawy mieszkańców i dlatego zorganizujemy to spotkanie - mówi wiceprezes Waliszewska.

Umowa, przedłużona z Polską Telefonią Cyfrową w 2004 r., jest ważna do 2014 roku. W przypadku jej zerwania, PTC może domagać się odszkodowania. - Postaramy się jednak sprawę załatwić polubownie, by mieszkańcy nie ponieśli dużych kosztów - zapewnia wiceprezes.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska