Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lustracja profesora Wyżykowskiego. Będzie trzeci proces członka SKOZK

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Sąd Apelacyjny w Krakowie już po raz drugi nakazał powtórzyć proces lustracyjny prof. Andrzeja Wyżykowskiego, byłego głównego architekta Krakowa i członka Społecznego Komitetu Ochrony Zabytków. Instytut Pamięci Narodowej ciągle uważa, że profesor skłamał w swoim oświadczeniu lustracyjnym, gdy napisał, że nie była tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. 77-letni Lustrowany potwierdza, że  kilkanaście lat miał kontakty z SB, ale zaprzecza, by to była tajna współpraca.

Wyżykowski  jako członek SKOZK musiał wypełnić oświadczenie lustracyjnego i zrobił to dwa razy. Najpierw w kwietniu 2007 r. przyznał, że był Tajnym Współpracownikiem SB. W kolejnym oświadczeniu złożonym 24 lutego 2008 r. stwierdził, że jednak agentem SB nie był.

Jak mówił jego obrońca mec. Jan Widacki w obu oświadczeniach lustrowany podał jak wyglądały jego kontakty z SB i nie zataił żadnych faktów, ale różnie ocenił, czy to była współpraca. Za pierwszym razem uznał, że jednak tak, w drugim już nie.

Z czego wynika taka rozbieżna ocena? Jak Wyżykowski tłumaczył między wypełnieniem obu oświadczeń 11 maja 2007 r. doszło do ważnego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który określił jakie warunki trzeba spełnić, by kogoś uznać za tajnego agenta SB. Profesor powziął w związku z tym wątpliwości, czy poprawnie wypełnił pierwsze oświadczenie. Skonsultował się jeszcze, jak zeznał na rozprawie, z zaprzyjaźnionymi osobami znajdującymi się w podobnej sytuacji i na tej podstawie doszedł do wniosku, że jego zachowania nie wypełniły definicji „współpracy”. Z jego słów wynikało, że rozmawiał o tym z trzema profesorami m.in. Franciszkiem Ziejką, przewodniczącym SKOZK oraz ówczesnym rektorem Politechniki Krakowskiej Józefem Gawlikiem.

Z dokumentów IPN wynika, że Wyżykowski w 1964 r. został zarejestrowany przez wydział II SB, kontrwywiad, jako tzw OZ, czyli osoba zaufana. W 1967 r. zmieniono mu rejestrację na Tajnego Współpracownika o kryptonimie Alfa i pod takim figurował do 13 grudnia 1989 r. Wyżykowski zaprzecza, by wiedział jaki ma pseudonim. Nikt go nigdy o tym nie poinformował, jak i o fakcie rejestracji jako TW.

Zdaniem krakowskiego sądu zachowanie profesora wypełniło wszystkie pięć cech współpracy. Wiązała się z przekazywaniem informacji wydziałowi II SB, była tajna, świadoma, wiązała się z operacyjnym zdobywaniem informacji i materializowała się w konkretnych działaniach. Z ustaleń sądu wynikało, że Wyżykowski przekazywał SB informacje dotyczące osób związanych i współpracujących z Politechniką Krakowską np czy i kiedy wyjeżdżają za granicę oraz na temat cudzoziemców przyjeżdżających do Polski na sympozja. W wyroku sąd I instancji uznał oświadczenie lustracyjne za niezgodne z prawdą, ale przyjął, że wypełniając je Wyżykowski działał w warunkach usprawiedliwionego błędu co do definicji współpracy z SB. I dlatego jego sprawę umorzył.

IPN nie zgodził się z tym wyrokiem i złożył apelację na niekorzyść Wyżykowskiego. Sąd Apelacyjny w Krakowie podzielił wątpliwości IPN i we wtorkowym wyroku po raz drugi nakazał powtórzyć proces Wyżykowskiego. Teraz sprawa wraca do I instancji, który już dwa razy oczyścił architekta z zarzutu kłamstwa lustracyjnego, ale teraz znowu jego wyrok został uchylony. Wyżykowski będzie miał już trzeci proces.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska