Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Małkowski odejdzie z Sandecji? Zacząłem to przeczuwać [Wywiad]

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Archiwum Gazeta Krakowska
Rozmawiamy z pomocnikiem Sandecji Nowy Sącz Maciejem Małkowskim, który reprezentuje barwy nowosądeckiego klubu począwszy od sezonu 2015/2016. 36–latek wraz z trzema innymi piłkarzami został wystawiony na listę transferową.

Panie Maćku było zdziwienie, gdy okazało się, że klub wystawił Pana na listę transferową?
Powiem tak: mam już swoje lata i trochę w tej piłce widziałem. W pewnym momencie rundy zacząłem to przeczuwać.

W poprzednim sezonie rozegrał Pan 28 meczów w lidze w tym dziesięć w wyjściowym składzie i strzelił Pan trzy gole. Trwająca kampania nie jest już tak udana. Jak na razie ma Pan na koncie sześć ligowych spotkań, wszystkie z ławki, a w sumie uzbierał Pan jedynie 78 minut. Nie są to zapewne liczby, które Pana cieszą.
Na pewno nie. W ubiegłym sezonie, po słabym początku, wchodziłem na murawę właściwie w każdym spotkaniu. Strzelałem bramki, miałem asysty. Teraz liczyłem na więcej minut, ale nie udało się.

W Nowym Sączu występuje Pan już siódmy sezon. Z Sandecją awansował Pan do ekstraklasy, powrócił do pierwszej ligi. Zadomowił Pan się tutaj na dobre.
No nie do końca, jeśli mowa o aktualnej sytuacji. Na pewno w Nowym Sączu czuję się dobrze, ale już przed sezonem rozmawiałem z Arkiem Aleksandrem (były prezes nowosądeckiego klubu – przyp. red.) o tym, że będzie to mój ostatni sezon w Sandecji i wracam do domu. Wiele osób w klubie już o tym wiedziało. Zakładałem jednak pobyt do czerwca, wówczas kończy mi się kontrakt. Mam dwie córki, które uczą się w pierwszej i czwartej klasie szkoły podstawowej, tutaj w Nowym Sączu. W czerwcu czekają je duże zmiany w życiu.

Mimo wszystko zapewne żal byłoby odchodzić?
Zgadza się, ale z tą decyzją mogłem się jednak jakoś oswoić. Przygotowuję się do innej pracy, ale stopniowo. Po licencji trenerskiej UEFA B, pół roku temu zrobiłem też licencję UEFA A. Staram się pomagać w klubowej akademii, ale jeśli zdrowie mi pozwoli to jestem chętny kontynuować moją przygodę piłkarską. Chcę nadal grać w piłkę, tym bardziej, że ostatnio nie miałem ku temu wielu okazji. Czuję, że mogę jeszcze coś dać od siebie jakiemuś zespołowi.

No dobrze, ale ma Pan już jakiś plan typu „na teraz”?
Zobaczymy. Jakieś rozmowy już się rozpoczęły. Z drugiej strony, jak wspomniałem, mam tutaj ważny kontrakt (do końca czerwca 2022 roku – przyp. red.). Koncentruję się na treningach. Chciałbym uniknąć nieprzyjemności. Nie chcę z nikim wchodzić w konflikt i podtrzymać dobre relacje. Przez cały okres pobytu w Sandecji to mi się udaje i niech tak zostanie.

Święta Bożego Narodzenia spędzi Pan w rodzinnych stronach (Maciej Małkowski urodził się w Jastrzębiu Zdroju).
Zawsze miło powrócić do domu. Święta za pasem. W przyszłym tygodniu wyruszam w rodzinne strony. Teraz mimo urlopu nie mam zbyt wiele wolnego czasu. Żona jest w pracy, a córki chodzą do szkoły. Cały czas coś się dzieje, coś trzeba załatwić.

Bierze Pan pod uwagę powrót do siebie, do Jastrzębia Zdroju? GKS Jastrzębie pilnie potrzebuje punktów w rozgrywkach Fortuna 1 Ligi…
Zgadza się, ale priorytetem są dzieci. Do czerwca pozostało trochę czasu. W tym momencie ciężko coś powiedzieć. Na pewno będą mądrzejszy po zakończeniu tego sezonu.

Słowo do kibiców Sandecji?
Pamiętając o tym jakie mamy obecnie czasy, życzę przede wszystkim świąt spędzonych w zdrowiu i w rodzinnym gronie. To najważniejsze.

A Sandecję chcę pamiętać tylko dobrze. Gdy będzie już nowy stadion, chciałbym się tutaj pojawić na jakimś meczu ekstraklasy. Może ktoś mnie kiedyś zaprosi?

Maciej Małkowski (rocznik 1985). W ostatnich latach dynamiczny pomocnik był jednym z motorów napędowych „Dumy Krainy Lachów”. Dość napisać, że ten doświadczony zawodnik rozegrał dla klubu z miasta nad Dunajcem 169 oficjalnych meczów, w których zaliczył 35 bramek, ma też 35 ligowych asyst. Jastrzębianin właściwie co sezon mógł pochwalić się bardzo dobrymi statystykami, kilkukrotnie zostając najlepszym strzelcem Sandecji. W swoim premierowym sezonie w barwach sądeczan, 2015/16, zaliczył 30 meczów w pierwszej lidze i sześć goli. Następna kampania była jeszcze lepsza: 24 mecze na pierwszoligowych boiskach i dziewięć goli (prócz tego trzy trafienia w dwóch występach w Pucharze Polski) oraz awans do ekstraklasy, pierwszy w historii Sandecji. W elicie było nieco skromniej (21 występów i jedno trafienie, ale solidne piętnaście meczów w wyjściowym składzie). Rozgrywki 2018/2019 to znów wysoka forma o czym świadczy 30 meczów w lidze i osiem trafień. Sezon później było to pięć bramek, a w poprzednim trzy. Warto nadmienić, że w 2008 i 2009 roku Maciej Małkowski dostąpił zaszczytu gry w Reprezentacji Polski. Zagrał w towarzyskich potyczkach Polaków z Serbią (1:0) i Litwą (1:1).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska