Do takich właśnie perełek, śmiesznych i groźnych, trzeba zaliczyć wiadomość, że feministki francuskie (w tym akurat nie ma nic nadzwyczajnego), ale dopiero teraz (co jest dowodem ich karygodnego braku czujności i niewybaczalnego niedbalstwa), domagają się wykreślenia z języka francuskiego słowa "mademoiselle" - oznaczającego pannę, panienkę, dziewczynę niezamężną - a to z tego powodu, że ich zdaniem jest to określenie seksistowskie.
Nie oceniając słuszności takiego zarzutu warto zapytać nie tylko o to, dlaczego Francuzki, tak zawsze awangardowe, obudziły się w tej sprawie dopiero teraz i czy biorą pod uwagę konsekwencje, jakie może wywołać zrealizowanie ich żądań, chociażby w kulturze francuskiej? W Niemczech, jak zaznacza depesza w Internecie, obowiązek podawania w dokumentach stanu cywilnego został urzędowo zniesiony już w 1972 r., w innych krajach utrzymuje się zwyczajowo, a w innych, jak w Polsce, chociaż ujawnienie stanu cywilnego w niektórych aktach prawnych jest niezbędne, to jednak na ogół ten obowiązek chyba umarł śmiercią naturalną, zastąpiony określeniami pan i pani.
No właśnie! Ależ tym określeniom można postawić taki sam zarzut, wskazują one bowiem jednoznacznie na płeć. Na tę ewentualność panie wymyśliły już wcześniej lekarstwo, odbierając naturze autorstwo zróżnicowania płciowego i przekazując je kulturze (raczej antykulturze). Przyjmowana przez nie ideologia gender tłumaczy, że mężczyzną lub kobietą, albo kobietą czy mężczyzną (bo to pierwsze uszeregowanie będzie odrzucone z tego powodu, że przyznaje pierwsze miejsce mężczyznom) człowiek staje się nie z natury, ale z wyboru. Śmiech i zgroza, ale tak myślą i tak uczą dzisiejsze feministki.
Ciekawe, jakie mogą być następstwa tego wysiłku ideologicznie zaangażowanych pań? Zatrzymajmy się przy Francji, chociaż nie będzie to tylko jej problem. Otóż "mademoiselle" zniknie z oficjalnych dokumentów, ale co zrobić z całym dorobkiem kultury, zwłaszcza w literaturze, malarstwie, w obyczaju?
W skrajnych przypadkach zapewne dojdzie do poprawiania dzieł literackich, do swoistej cenzury, skreślającej to nieszczęsne słowo z miejsc, gdzie się pojawiło. Zapewne nie pozostaną w spokoju chociażby oznaki płci i stanu cywilnego w tradycyjnych strojach ludowych, jak inne kolory, inne czepki dla panien i mężatek, bo jeżeli rewolucja feministyczna ma osiągnąć swój zbożny cel, to musi te oznaki płci wyciąć w pień.
Można jeszcze przewidywać inne, bardziej radykalne posunięcia, wprawdzie już wypróbowane z niepowodzeniem podczas rewolucji kulturalnej w Chinach Ludowych przez Mao Tse- tunga i ubrać zarówno mężczyzn, jak i kobiety w jednakowy strój, ale znów pojawi się problem, czy wszyscy będą musieli nosić spodnie, czy spódnice?
Nie wydaje się, by taka propozycja kiedykolwiek przeszła, bo musieliby zbankrutować kreatorzy mody i sprzedawcy jej produktów, a to wydaje się zupełnie nierealne. Tak czy owak, czeka świat nowa rewolucja i trzeba się na nią dobrze przygotować, by nie pęknąć ze śmiechu.
Wybieramy najpiękniejszą kandydatkę do Sejmu z Małopolski [ZDJĘCIA]. Zdecyduj, kto powinien wygrać!
Prawybory. Kto powinien zostać posłem? Głosuj: Małopolska Zachodnia okręg 12, Kraków okręg 13, Podhale Nowy Sącz okręg 14, Tarnów okręg 15.
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!