- Jak się dotyka spraw związanych z reorganizacją szkół i przedszkoli, to od razu zaczynają grać emocje. Pragnę jednak przypomnieć, że z wnioskami dotyczącymi reorganizacji sieci szkół występowałem w pierwszej swojej kadencji i napotkałem opór ze strony Rady Miasta - podkreślił Majchrowski w rozmowie z Anną Kolet-Iciek i Grzegorzem Skowronem.
Prezydent w rozmowie z dziennikarzami "Dziennika Polskiego“ zdecydowanie bronił wiceprezydent Anny Okońskiej - Walkowicz.
- Pani prezydent ma generalnie rację. Z tym, że dochodzi tu do zderzenia jej skrajnie liberalnych poglądów z moimi socjalistycznymi nawykami. Uważam, że jeśli chodzi np. o kwestie szkolnych kuchni, to pewien element socjalizmu jest potrzebny - powiedział Majchrowski. - To jest osoba, która ma determinację do przeprowadzenia zmian, a nie jest mocno związana ze środowiskiem nauczycielskim. Elżbieta Lęcznarowicz, jej poprzedniczka, była osobą bardzo miłą i sympatyczną, ale całe życie była nauczycielem, dyrektorem szkoły, kuratorem, znała tych wszystkich ludzi i była w niezręcznej sytuacji, by przeprowadzić niezbędne cięcia - dodał.
- Oświata to jedna trzecia budżetu Krakowa i brak w niej gospodarności rzutuje poważnie na budżet całego miasta. Proszę pamiętać, że w kulturze też są oszczędności. Podobnie jak w urzędzie, ale tu nie ma rodziców, którzy by przyszli i protestowali - powiedział prezydent Krakowa.
Dziś o 15.15 pod urzędem miasta na pl. Wszystkich Świętych rozpocznie się pikieta "przeciwko cięciom środków w budżecie miasta na oświatę i wychowanie". Według organizatorów, Związku Nauczycielstwa Polskiego, który zgłosił urzędnikom manifestację przybędzie 1000 osób. Pikieta ma potrwać do godz. 18.
Czytał cały wywiad "Kierunek jest słuszny, ale droga wyboista" na stronie "Dziennika Polskiego".
Czytaj też: Bunt rodziców uczniów w Krakowie