- PiS może obniżać uposażenia samorządowcom, bo swoich ludzi powrzucali do spółek - mówi Miłosz Motyka, prezes Forum Młodych Ludowców, które postanowiło się przyjrzeć „gęstości zatrudnienia” w spółkach Skarbu Państwa działaczy samorządowych partii rządzącej. Wszystko to w ramach akcji „Sami Swoi”.
Wczoraj „Super Express” ujawnił, że w latach 2016-2017 40 działaczy samorządowych PiS zarobiło aż 17,7 mln zł. Agencja Informacyjna Polska Press dotarła do zaktualizowanej listy przygotowanej przez ludowców, na której znajdują się już 53 nazwiska. A będzie znacznie więcej. - Kolejna lista będzie zawierać już 150 nazwisk. Cały czas ją aktualizujemy i gdy skończymy, to ją upublicznimy - mówi Motyka.
A zarobki ludzi PiS są naprawdę pokaźne. Wspomnianych 53 działaczy zarobiło w sumie w ciągu dwóch lat blisko #24 mln zł.
Rekordzistą w skali kraju jest radny województwa małopolskiego Paweł Śliwa, który według wyliczeń ludowców (m.in. na podstawie zeznań finansowych) jako wiceprezes zarządu ds. innowacji w PGE zarobił przez dwa lata 1,6 mln zł. Jak wynika z jego najnowszego oświadczenia majątkowego, tylko w ubiegłym roku otrzymał z PGE ponad 1 mln zł. „Prowadząc Kancelarię Doradztwa Gospodarczego mam zawartą umowę o świadczenie zarządzania z PGE Polska Grupa Energetyczna” - można przeczytać w tym oświadczeniu. Radny Śliwa jest więc na kontrakcie menedżerskim. W 2016 roku zarobił w PGE 575,5 tys. zł, pracował tam niecały rok (od marca). W ciągu ostatniego roku oszczędności gotówkowe radnego Śliwy wzrosły z 300 tys. zł do 770 tys. zł.

Wielkopolski Puchar Polski: Dwie rundy za nami
Wysoko na liście zarobkowych rekordzistów z szeregów PiS jest także radny małopolskiego sejmiku, jego wiceprzewodniczący Zdzisław Filip, którego dwuletnie dochody z tytułu szefowania spółce Tauron Wydobycie młodzi ludowcy oszacowali na 861 tys. zł. Jak wynika z jego oświadczeń majątkowych, jako prezes zarządu zarobił w ubiegłym roku blisko 359 tys. zł, a rok wcześniej - ponad 418 tys. zł.
Radnych z naszego regionu jest w tym niechlubnym gronie znacznie więcej. Działacze PSL jako radnych PiS z gigantycznymi dochodami za dwa ostatnie lata wskazali także Grzegorza Kądzielawskiego, radnego sejmiku (Grupa Azoty - 627 tys. zł) i radnych Krakowa Mariusza Kękusia (Kopalnia Soli Wieliczka - 488 tys. zł), Mirosława Gilarskiego (PKP Utrzymanie - TELKOL - 484 tys. zł) i Włodzimierza Pietrusa (TAURON Dystrybucja i Nowe Centrum Administracyjne - 461 tys. zł).
- Kwoty te wzięły się z hipokryzji PiS. Wielokrotnie słyszeliśmy o tym, że przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości idą do polityki nie po to, żeby zarabiać, ale po to, żeby służyć. Jednak zamiast pracy i pokory okazało się, że najważniejsze są pieniądze i spółki - podkreśla prezes Forum Młodych Ludowców.
Dodaje, że w roku 2015, gdy partia Jarosława Kaczyńskiego wygrała wybory, „obrodziło ekspertami, dyrektorami, prezesami i członkami rad nadzorczych spółek”. - Zakładamy, że są to pieniądze zarobione uczciwie, a w zasadzie uczciwie przytulone. Według mnie są to nagrody przyznawane radnym, bo ciężko inaczej wytłumaczyć te astronomiczne kwoty - mówi Motyka.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
