Będą działacze Izby Gospodarczej Dorzecza Raby, osieroconej przez Marysię przeszło dwa lata temu. Będą samorządowcy, będzie rodzina, będą przyjaciele i sympatycy tej niezwykłej kobiety. Ciepłej i sympatycznej, obdarzonej wielką charyzmą. Przedsiębiorczej i wprawnej w wielu profesjach, a zarazem niezwykle rodzinnej, oddanej bliskim.
Jej znajomi nie spotkali nigdy nikogo, kto miałby w sobie tak wiele dobrych cech i tak umiejętnie łączył sukces w biznesie z sukcesami na innych polach, w szczególności zaś na polu rodziny, której Marysia była autentycznym sercem i spoiwem.
W każdej rozmowie o Niej padają słowa: pracowita, energiczna, uczynna, szczodra, kochająca życie i… świetnie opowiadająca dowcipy.
- Miała do tego taki dar, że kiedyś nawet Włosi się śmiali, choć opowiadała je im po polsku – wspominała Jej przyjaciółka.
- Nigdy się nie oszczędzała i rozdawała tę swoją życiową energię każdemu, kogo napotkała na swojej drodze – mówił nam po śmierci Marii Brożek burmistrz Dobczyc.
Jak Ona znajdowała czas na tak intensywną działalność na rzecz innych?
Była lokalnym liderem i animatorem życia kulturalnego, motorem wielu inicjatyw. Wzorem dla przedsiębiorców i kobiet. Skąd brała tyle serca i energii, a przy tym dobrego i zaraźliwego humoru?
Porozmawiajmy o tym w sobotę.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program - odc. 23: Doskonały pomysł krakowskiego urzędnika
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
