– Niestety, przegraliśmy i musimy wyciągnąć wnioski – mówi Mariusz Stępiński. – Teraz musimy zagrać dobry mecz z Czechami. Na wnioskach z tego meczu musimy bazować i budować formę na mistrzostwa Europy.
Włosi grali dobrze w obronie, napastnik przyznaje, że nie było grać łatwo przeciwko takiemu zespołowi: – Cała obrona włoska grała dobrze, skracała pole gry wysoko. Do końca nie mogliśmy znaleźć sposoby na taką grę linii defensywnej Włochów. W pierwszej połowie, w jej drugiej fazie, gdy podeszliśmy trochę pressingiem, to rzeczywiście było widać, że włoski zespół ma duże problemy. Tego efektem była też bramka, jaką strzeliliśmy. W drugiej połowie troszkę tego zabrakło, żebyśmy podeszli wyżej. Nic, trzeba wyciągnąć wnioski. Przegraliśmy spotkanie i nie ma co szukać tutaj usprawiedliwień.
Rywale Polaków obie bramki strzelili po strzałach z dystansu. Nasi piłkarze nie potrafili temu zapobiec, cofając się zbyt głęboko. – Myślę, że to była kwestia przypadku, bo były też takie fragmenty gry, gdy zakładaliśmy pressing dość wysoko – tłumaczy Stępiński. – Więcej tego było w pierwszej połowie, mniej w drugiej. Myślę, że to jednak dzieło przypadku, że obie bramki padły po strzałach z dystansu.
Mariusz Stępiński nie chciał odnosić się do sytuacji, w której sędzia podyktował rzut karny dla Włochów. – Nie wiem, nie widziałem rzutu karnego – mówi piłkarz. – Nie widziałem jeszcze powtórki, a na boisku byłem od tego 40-50 metrów. Ja na pewno nic nie mogę powiedzieć na ten temat.
Napastnik „młodzieżówki” chwalił sobie współpracę z Bartoszem Kapustką, który dawno nie grał w tej kadrze. – Z Bartkiem dobrze mi się współpracuje – mówi Mariusz Stępiński. – Złapaliśmy dobrą współpracę na treningach. Może nie był to jeszcze nasz najwyższy poziom, może jeszcze nie było tego widać, ale myślę, że będzie progres i to będzie szło w dobrym kierunku.
Autor: Bartosz Karcz
Follow https://twitter.com/sportmalopolska