Protestujący mieli m.in. transparent z Angelą Merkel i hasłem: "Nie chce płacić Polsce odszkodowań wojennych, chce obcym płacić za nicnierobienie."
Protestujący o godz. 17 zaprosili wszystkich na "spokojny spacer ulicami naszego miasta" i stwierdzili: - Idziemy tam, gdzie chcemy i powiemy to, co mamy do powiedzenia". A co mieli do powiedzenia? Skandowano i wypisano na transparentach między innymi:
"Polexit. Wychodzimy z Unii", "Tu jest Polska nie Bruksela, tu islamu się nie wspiera", "Wielka Polska bez islamu", "Wrocław miastem bez islamu", "Duma, duma, narodowa duma".
Trasa przemarszu narodowców i ich sympatyków prowadziła: Dworzec Główny PKP od strony ul. Piłsudskiego (plac) – Kołłątaja – Galeria Dominikańska – Kazimierza Wielkiego – Ruska – Plac Solny – Rynek.
Podczas marszu narodowców znów palono zdjęcia, jak kilka tygodni temu we wrocławskim Rynku. Tym razem oszczędzono wizerunek Angeli Merkel, natomiast spalono zdjęcie Zygmunta Baumana oraz prezydenta Rafała Dutkiewicza w jarmułce.
- Zgromadzenie publiczne przebiegło prawidłowo. Wyjątkiem jest incydent na Rynku, kiedy to spalono portret. Zarejestrowane przez nas materiały przekażemy do prokuratury, która zbada, czy doszło do złamania prawa - mówi asp. Wojciech Jabłoński z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.