O grupie aktywistek i ekolożek, znanych teraz pod nazwą Matki Polki na Wyrębie, zrobiło się głośno, kiedy zaczęły publikować zdjęcia, na których karmią swoje dzieci, siedząc na pozostałościach po wycince drzew.
Później ogłosiły zbiórkę pieniędzy na wyjazd do Rzymu, na spotkanie z papieżem.
„Lecimy do papieża Franciszka, ponieważ uważamy, że ochrona przyrody to sprawa moralności. Traktowanie jej wyłącznie przedmiotowo uważamy za nieetyczne. Papież jest autorem encykliki pt. »Laudato si«, w której nawołuje do podmiotowego traktowania przyrody i zaprzestania jej niszczenia” - pisały na stronie internetowej akcji. Zaplanowały, że zbiorą 10 tysięcy zł. Udało się, nawet z nawiązką.
Poleciały w dziesiątkę: Cecylia Malik, Ania Grajewska, Agata Bargiel, Daria Gosek i Aga Miłogrodzka, razem ze swoimi dziećmi: Ignasiem, dwiema Różami, Lwem i Kosmą. Pojechał z nimi jeszcze dokumentalista.
Za zebrane pieniądze opłaciły, oprócz biletów samolotowych i noclegu, także tłumaczenie raportu o polskim środowisku na angielski i włoski. To właśnie ten dokument wręczyły papieżowi Franciszkowi podczas środowego spotkania z wiernymi.
- Na raport składają się teksty przygotowane przez cztery ważne organizacje pozarządowe od lat działające na rzecz ochrony polskiej przyrody - mówi Cecylia Malik, jedna z uczestniczek akcji. - Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska przedstawia sytuację Puszczy Białowieskiej, Tomasz Borejza z Krakowskiego Alarmu Smogowego podsumowuje obecny stan powietrza, Karol Ciężak z Koalicji na rzecz Rzek relacjonuje rządowe plany dotyczące regulacji rzek, natomiast Mariusz Waszkiewicz z Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody podsumowuje efekty masowej wycinki drzew - dodaje.
Czy papież jakoś odniesie się do raportu? Na to musimy jeszcze poczekać. Wiadomo jednak, że aktywistki zrealizowały swój plan. Od razu po spotkaniu z Franciszkiem odnotowały to na Facebooku: „Udało się! Niemożliwe stało się możliwe. Raport o polskiej przyrodzie w zagrożeniu przekazany do rąk własnych papieża.”
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaAutor: Nicole Makarewicz, Gazeta Krakowska