Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ME w pływaniu: Wojciech Wojdak awansował do finału na 1500 m stylem dowolnym

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Wojciech Wojdak w ME w Londynie wywalczył dwie kwalifikacje olimpijskie do Rio de Janeiro.
Wojciech Wojdak w ME w Londynie wywalczył dwie kwalifikacje olimpijskie do Rio de Janeiro. Fot. Jerzy Zaborski
W swoim drugim występie w mistrzostwach Europy w pływaniu na długim basenie, w Londynie, reprezentujący Unię Oświęcim Wojciech Wojdak awansował do finału na 1500 m stylem dowolnym. Walka o medale odbędzie się w środę, 18 maja.

Oświęcimianin rodem z Maszkienic w swojej serii eliminacyjnej, czyli przedostatniej, zajął czwarte miejsce (15.06,56), a uzyskany czas jest dla niego już drugą kwalifikacją olimpijską do Rio de Janeiro. Dzień wcześniej zawodnik Unii wypełnił ją na 400 m stylem dowolnym, choć do finału się nie dostał.

Serię eliminacyjną z udziałem Polaka wygrał Włoch Gabriel Detti (14.58,56), a całe eliminacje jego rodak Gregorio Paltrinieri (14.46,81), który płynął w ostatniej, najmocniejszej serii.

Zobacz także: Agnieszka Szwarnóg nie obawia się wieści o epidemii w Rio
- Mówiłem, że jeśli Wojtek popłynie w okolicach swojej „życiówki”, to wypełni kwalifikację olimpijską – powiedział nam prosto z Londynu jego trener Przemysław Ptaszyński. - Wynik uzyskany w mistrzostwach jest tylko o sekundę gorszy od jego życiowego wyniku. Pamiętajmy, że jeszcze niespełna dwa tygodnie przed mistrzostwami, w Grand Prix Polski w Szczecinie, nasz zawodnik miał wynik 8 s poniżej kwalifikacji olimpijskiej. Ciągle dochodzi do siebie po przebytej chorobie, a przecież półpasiec mocno wyniszcza organizm. Teraz można tylko teoretycznie rozważać, co byłoby, gdyby był w optymalnej formie. Wojtek pokazał wielki charakter i sportową duszę. Co go nie dobiło, to tylko wzmocniło.

Oświęcimianin w swoim wyścigu prezentował równe tempo, trzymając się długo Czecha Jana Micki (ostatecznie zajął 2. miejsce, z wynikiem 14.58,62, ostro walcząc z Dettim), ale czwarte miejsce zajęte przez Polaka zagwarantowało mu miejsce w finale. Lepsze czasy od Wojdaka miała tylko pierwsza czwórka z ostatniej serii eliminacyjnej.

Trener Przemysław Ptaszyński nie robił tragedii, że dzień wcześniej jego podopiecznemu nie udało się wejść do finału na 400 m. - Dzięki temu zyskaliśmy pół dnia na regenerację, która Wojtkowi jest bardzo potrzebna – podkreśla trener Ptaszyński. - Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Teraz Wojtek jest pod opieką masażystów, którzy spróbują go przed finałem zregenerować.

Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji ze świata sportu

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska