Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Melchior Wańkowicz był królem polskiej gawędy

Bożydar Brakoniecki
Początek lat 60.: pisarz w swoim mercedesie
Początek lat 60.: pisarz w swoim mercedesie fot. MUZEUM LITERATURY/EAST NEWS
W zbożnym zamyśle wydania dzieł zebranych Melchiora Wańkowicza wydawnictwo Prószyński i S-ka dotarło szczęśliwie do tomu mieszczącego jego dwie wspomnieniowe gawędy "Tędy i owędy" i "Zupę na gwoździu". Kresowy Żubr prezentuje w nich oblicze genialnego facecjonisty, a także świadka historii obserwowanej nierzadko z przymrużeniem oka. Co tu dużo gadać, tak czarować czytelników potrafił tylko Wańkowicz.

"Tędy i owędy" ukazało się po raz pierwszy w Iskrach w 1961 roku, a "Zupa na gwoździu" sześć lat później w Instytucie Wydawniczym PAX. Dla pisarza był to wyjątkowo gorący czas. Przypomnijmy: w 1958 roku na stałe wrócił do Polski z emigracyjnej tułaczki. Komuniści zwabili autora "Bitwy pod Monte Cassino" obietnicą nie do pogardzenia: szybkiego wydania jego książek. I dotrzymali słowa.

Czytaj także: Listy miłosne Starowieyskiego to prawdziwe dzieła sztuki

"Tędy i owędy", wspomnienia z czasów młodzieńczych, których początki sięgają Kałużyc, rodzinnego majątku na Kresach, a zamykają się dolami i niedolami zamieszkiwania w warszawskiej kamienicy ery tow. Wiesława, z natury bardziej nadaje się do snucia gawędy w stylu sarmackiego szlagona.

"Zupa na gwoździu", choć uszyta głównie z felietonów, dotyka spraw znacznie poważniejszych: wojny, bohaterstwa, polskiego umiłowania krwawych jatek i celebracji klęsk i szarzyzny PRL. I znów rację ma Aleksandra Ziółkowska-Boehm, gdy pisze w posłowiu tomu, że pod pozorem kpiarza i prześmiewcy Wańkowicz ukrywał duszę wrażliwca. A przy tym złośliwca, który - jeśli mu pozwolić - potrafi mało dobrotliwie przejechać się po bliźnich.

Pal licho złośliwości, bo nawet one pod piórem Wańkowicza wyglądają ciekawie. Obcując z gawędziarskimi klechdami pisarza, można złapać się na konstatacji, że był zjawiskiem literacko niepowtarzalnym. I że dziś już nikt nie podrobi jego stylu i nastroju. Nie opisze beztroskich lat nauki w warszawskim gimnazjum Chrzanowskiego w czasach, kiedy porządku pilnował carski żandarm, a światem rządził miłościwy Mikołaj II Romanow, ani studiów w CK Krakowie, które wyglądały, jakby Wańkowicz ich opis pożyczył od Kornela Makuszyńskiego, ani też okresu dwudziestolecia, w którym nasz bohater stawiał pierwsze kroki w literacko-dziennikarskiej karierze. Wańkowicz z premedytacją sięga do staropolskiego raptularza, wyciąga zapomniane dziś słowa, zwroty, ciekawostki. Zapełnia strony wieloetniczną masą dawnej Rzeczypospolitej: Żydami, Białorusinami i Litwinami.

Na Polaków patrzy jak antropolog, wyciąga im życiorysy, historyczne zasługi, kombatanckie epizody. Tka materię swoich opowieści jak wielobarwny kobierzec, tak cieszący oko w ideologicznej siermiędze i monotonii Polski Ludowej.

Ten gatunkowy miszmasz to jego wkład do polskiej literatury. Kto chce, niech nazywa Wańkowicza "ojcem polskiego reportażu", ale tak naprawdę to "król polskiej gawędy" (już przed wojną Juliusz Kaden-Bandrowski, recenzując "Na tropach Smętka", zauważył, że podobne pisarstwo trudno zaliczyć do określonego gatunku).

Sam Wańkowicz upierał się, że tworzy "literaturę faktu" i oburzał się, gdy ktoś przypisywał mu tworzenie beletrystyki. W rozmowie z Krzysztofem Kąkolewskim o "Tworzywie", opowieści o losach polskich emigrantów w Kanadzie, przyznawał się: "wybieram z każdego życiorysu najbardziej odpowiadający kamyczek i szukam w następnym życiorysie o krok dalej".

Do wyprodukowania encyklopedii taka metoda zapewne się nie nada, ale do dania ludziom literackiej uciechy - na pewno. Kto nie wierzy, nich sięgnie po jego gawędziarskie słodkości. Wańkowicz nadal krzepi.

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Podrobili 17 tys. ton paliwa, staną przed sądem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska