Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Metal z duszą. Hunter wystąpi w sobotę 14 października w krakowskim klubie Kwadrat

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
"Drak" z Huntera
"Drak" z Huntera Robert Wozniak
Pod efektowną nazwą Hunter kryje się polski zespół thrash metalowy, który działa już czterdzieści lat. Jak prezentuje się na scenie, zobaczymy w najbliższą sobotę 14 października o godz. 18 w krakowskim klubie Kwadrat. Mimo, że muzycy nie są już młodzieniaszkami, możemy się spodziewać energetycznego show, bo to od lat znak rozpoznawczy zespołu.

Polska branża gier komputerowych jest światową potęgą!

od 16 lat

Hunter został założony w Szczytnie na Mazurach przez gitarzystę Pawła “Draka” Grzegorczyka i perkusistę Grześka “Brooza” Sławińskiego. W 1983 roku, wspólnie z kolegami z klasy szczycieńskiego LO zaczęli grać covery na szkolnych akademiach. Kilka lat później, już jako HUNTER, zagrali pierwszy koncert na deskach Miejskiego Domu Kultury. Był to rok 1985 i od tego czasu datuje się istnienie zespołu

- Skąd nazwa zespołu? Po prostu spodobało nam się to słowo. W momencie, kiedy ją przyjęliśmy, kompletnie nie zdawaliśmy sobie sprawy, co oznacza. Dopiero zaczęliśmy się uczyć angielskiego i nie zadaliśmy sobie trudu, żeby je przetłumaczyć. Zaczerpnęliśmy je z tytułu kawałka Def Leppard „Die Hard The Hunter” z płyty „Pyromania”, której byliśmy wtedy wielkimi fanami. Kiedy dowiedzieliśmy się, że oznacza „łowcę”, szukaliśmy jakichś pokrętnych tłumaczeń. Dzisiaj mówimy jednak prawdę - śmieje się "Drak".

Wokalista zespołu ma za sobą klasyczne wykształcenie - i znajduje to odbicie w kompozycjach formacji. Muzycy zespołu nazywają swoją muzykę soul metalem - czyli metalem z duszą. W początkowej fazie działalności Hunter wykonywał klasyczny thrash metal, dlatego zespół nazywano "polską Metallicą".

- Metallica to dla nas wyjątkowy zespół. Wykonywaliśmy nawet podczas koncertów jeden z jego utworów – "Enter The Sandman". Ich ostatnia płyta, mimo, że zebrała krytyczne recenzje, podobała się nam – to bardzo osobista rzecz. Teraz inspirują nas jednak nie tylko metalowe zespoły – nadal słuchamy klasycznego hard rocka, ale też The Beatles, Pink Floyd, a nawet muzyki poważnej - mówi basista, Konrad "Saimon" Karchut.

Hunter szybko dał się poznać z dynamicznych koncertów. Ukoronowaniem tej ścieżki rozwoju grupy stał się dlań widowiskowy występ na Przystanku Woodstock, który trafił na płytę DVD. Z czasem muzycy zaczęli też kombinować z brzmieniem, czego efektem stała się płyta "Medeis" z 2004 roku, która dała formacji upragnioną popularność.

- To utwór „Kiedy umieram” zapoczątkował nowy styl w naszym graniu. Zrezygnowaliśmy z ograniczania się do szybkich, dynamicznych, technicznych utworów - zaczęliśmy tworzyć cięższe i wolniejsze kompozycje. Poza tym, użyliśmy klawiszy, których wcześniej w Hunterze nie było. Każdy kolejny kawałek, który potem powstawał był inny. W efekcie, przestaliśmy się przejmować przestrzeganiem rygorystycznych wymogów metalowej konwencji - mówi "Drak".

Do dzisiaj Hunter dorobił się ośmiu albumów studyjnych, z których ostatni nosi tytuł "Arachne" i ukazał się w 2019 roku. Listę tę uzupełniają cztery płyty koncertowe. Na czele formacji nadal stoi jej założyciel - "Drak".

- Skończyłem Akademię Muzyczną w klasie skrzypiec. To, czego się nauczyłem, zostało we mnie na zawsze. Dlatego, do dziś przenoszę harmonie muzyki klasycznej do kompozycji Huntera. W efekcie powstaje coś, co sami nazywamy soul metalem, czyli metalem z duszą - tłumaczy "Drak".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska