Czytaj także: Kraków. Pat w sprawie Lasu Borkowskiego. Miasto odrzuca ofertę
Prezydent Krakowa odrzucił ofertę zakupu 15-hektarowego lasu na południu miasta. Chce nadal rozmawiać o jego przejęciu, ale nie za cenę 16 mln zł, której żądają właściciele. To może oznaczać, że w ruch pójdą piły mechaniczne. Bracia Ziobrowscy, w tym Szymon, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, grozili, że jeśli miasto nie odpowie na ich pismo do wczoraj, to zaczną inwentaryzację i wycinkę drzew. Prezydent Jacek Majchrowski powiedział w czwartek, że to szantaż.
W piątek władze Krakowa oficjalnie odpowiedziały. W piśmie czytamy, że miasto „nie akceptuje zaproponowanej przez współwłaścicieli ceny 16 mln zł”. Wcześniej mówiono o 10 mln - tyle wykazał operat szacunkowy zlecony przez magistrat w 2013 roku. Ten jednak stracił ważność. Miasto powtórzyło go w kwietniu br. i znów wyszło 10 mln. Właściciele lasu uważają, że wycena była wykonana błędnie. Zrobili swoją, która wskazała 16 mln, ale jej szczegółów nie przedstawili.
- Deklarujemy chęć dalszej rozmowy w celu wykupu lasu. Warunkiem jest jednak przeprowadzenie rzetelnego operatu szacunkowego i kupienie nieruchomości za jej rzeczywistą cenę - dodaje Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Jacka Majchrowskiego.
Szymon Ziobrowski, dyr. TPN, zaprzecza, aby zależało mu na wycince Lasu Borkowskiego. - Wręcz przeciwnie. Od lat moja rodzina zabiegała o wykup działki przez miasto właśnie dlatego, że uważaliśmy, że tak rozległy teren zielony powinien służyć mieszkańcom - przekonuje.
Jego brat Wojciech Ziobrowski zapewnia, że liczy na „spotkanie się w połowie drogi”. Nie mówi wprost, czy zgodzi się na niższą cenę.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaZOBACZ RÓWNIEŻ:Dlaczego warto dbać o środowisko?
Źródło:Dzień Dobry TVN, x-news