FLESZ - Zasiłki dla bezrobotnych będą wyższe

Propozycje dotyczące nabycia akcji "Sandecji" zostały złożone przez dwóch potencjalnych inwestorów w czerwcu tego roku. Mowa tutaj o Grzegorzu Stawiarskim właścicielu firmy Barbat oraz Pawle Cieślickim, byłym dyrektorze klubu "biało-czarnych". Jak wyjaśnia Artur Bochenek, zastępca prezydenta i przewodniczący zespołu ds. przeprowadzania negocjacji obydwaj przedsiębiorcy oczekiwali, że miasto przejmie cześć odpowiedzialności finansowej za "Sandecję".
- Tymczasem my szukamy inwestora, który zakupi 100 procent akcji i zdejmie w ten sposób z miasta obowiązek utrzymywania klubu - tłumaczy.
Będziemy dalej szukać
Choć Bochenek nie ujawnia szczegółów negocjacji, wyjaśnia, że ratusz zaproponował oferentom pewną kwotę m.in. za miejsca reklamowe na koszulkach zawodników i reklamy w trakcie meczy, a także wsparcie dla Akademii Sandecja oraz udział w utrzymywaniu obiektów klubu. Propozycje te nie wzbudziły jednak zainteresowania obydwu przedsiębiorców.
Fiasko negocjacji nie oznacza rezygnacji z prób sprzedaży klubu. Jak zapewnia Bochenek, miasto dalej będzie podejmować starania, by znaleźć inwestora. Najpierw jednak ogłosi przetarg na budowę nowego stadionu.
- Nastąpi to dosłownie na dniach - mówi wiceprezydent, który liczy, że rozpoczęcie prac budowlanych będzie dodatkową zachętą dla ewentualnego nabywcy "Sandecji".
Mowa tutaj o obiekcie na 4,5 tys. miejsc, który będzie miał podgrzewaną murawę i spełniał warunki UEFA 3 kategorii.
Mamy dosyć czekania
Obietnica ratusza dotycząca zbliżającego się przetargu powinna uspokoić kibiców "biało - czarnych". Na swojej stronie internetowej wyrazili ostatnio niezadowolenie z powodu braku postępów w przygotowaniu procedury przetargowej.
- Niebawem upłyną dwa lata od przejęcia sterów w mieście przez pana Ludomira Handzla. Nie będziemy tu przypominać wszystkich obietnic złożonych przez Prezydenta (...). Na dzień dzisiejszy wszystko wskazuje na to, że były to słowa rzucone na wiatr, a z obiecanek PLH zostały już tylko niewyraźne ochłapy (i to o ile da się je zrealizować) - pisali rozżaleni.
Kibice obawiali się nie tylko o budowę stadionu, ale także brak inwestora. Niepokoi ich dalsza przyszłość klubu, który obchodzi w tym roku 110 - lecie swojego istnienia.
- Ze wstrętem i odrazą patrzymy jak Sandecja staje się obiektem przepychanek politycznych, a strona klubowa na FB została kanałem propagandowym. Dokąd zmierzasz Sandecjo - pytają.
Jak wyjaśnia Artur Bochenek, klub ma zapewniony byt finansowy do końca tego roku.
- To wszystko dzięki środkom zewnętrznym, które udało się nam pozyskać - tłumaczy.
Mowa tutaj o 1,3 mln zł za zajęcie drugiego miejsca w klasyfikacji Pro Junior System (premiującej promowanie przez klub młodych piłkarzy)oraz 527 tys. zł ze strony PZPN jako część “pakietu pomocowego”. Prezydent przygotował również projekt uchwały przewidującej wsparcie stypendialne dla zawodników.