W ubiegłym sezonie w „Pasach” zagrało trzech golkiperów, co jest ewenementem – zaczynał nieoczekiwanie młody Adam Wilk, potem wszystko wróciło do normy i bronił Grzegorz Sandomierski, ale Probierzowi znudziła się współpraca z nim i postawił na Peskovicia. Ten spisywał się wiosną świetnie, zagrał 11 kolejnych spotkań, ale nowy sezon zaczął na ławce, robiąc miejsce sprowadzonemu do Cracovii Gostomskiemu.
- Takie jest życie bramkarza – mówi ze spokojem Michal Pesković, pytany o pierwsze tygodnie tego sezonu spędzone na ławce rezerwowych. - Jest nas trzech. Walczyłem oczywiście o to, by bronić od pierwszego meczu sezonu, ale trener Probierz zadecydował inaczej. Musiałem więc to zaakceptować, solidnie trenować i czekać na swoją szansę. Aż wreszcie przyszła.
Gdy Gostomski zawalił bramki w derbach, Słowak dostał wreszcie szansę.
- W tej przerwie na kadrę, byłem ustawiany na treningach w pierwszym zespole, więc podejrzewałem, że mogę zagrać – opowiada. - Byłem więc psychicznie przygotowany do występu.
Z Górnikiem nie puścił bramki, zespół wygrał 2:0 więc bramkarz może być z siebie zadowolony. Zresztą chwalił go szkoleniowiec mówiąc, że Pesković wprowadził wiele spokoju w poczynania zespołu.
- Cieszę się, że wygraliśmy, cały zespół wygrał – mówi. - Pomogłem zespołowi, ale trzeba przyznać, że dużo pracy nie miałem.
Znów jest kierownikiem defensywy, która w meczu z zabrzanami składała się z samych obcokrajowców.
- Były zmiany w środku obrony, trzeba to akceptować, bo tak zadecydował trener – mówi Pesković. - Jakoś się dogadujemy, po angielsku, czasami po polsku, z Michalem Siplakiem oczywiście po słowacku. Komunikacja musi być nie tylko z linią obrony, także z pomocą. Wiele czasu na treningach poświęcamy na zgranie.
Pesković dobrze pamięta ubiegły sezon. Po przegranych derbach, była wygrana z Górnikiem, a potem marsz w górę w tabeli.
- Musimy stąpać małymi krokami i naprawiać to, co było złe w tym sezonie – mówi. - Musimy stale poprawiać nasze słąbe strony. Czy ostatnia wygrana dała nam pewności siebie? Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Ale trzeba pracować na treningach nad tym, by ta pewność była.
Kto stanie między słupkami bramki w kolejnym meczu, w Kielcach? Bramkarz nie może mieć pewności, ale trudno przypuszczać, by Probierz zdecydował się na zmianę. Zapewne zagra przeciwko Koronie.
- Kto zagra, to pytanie do trenera – asekuruje się jednak Słowak.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Ring Girls 2018. Zobacz najpiękniejsze dziewczyny!
Runmageddon na Kocierzu. Ekstremalny bieg
5. PZU Cracovia Półmaraton. Prawie 9 tys. biegaczy
Czy miasto dopłaci do stadionu Wisły 12 milionów?
Wisła. To był jeden z najczarniejszych dni w historii
Artur Płatek: Cracovia nie ma swojego kodu DNA