– Weszliśmy bardzo dobrze w to spotkanie, bo udało nam się wyeliminować atuty Wisły – mówi Michał Probierz. – Potrafiliśmy parę razy groźnie wyprowadzić kontratak. Zabrakło tego, co najważniejsze, wykorzystania swoich sytuacji. Po swoim stałym fragmencie gry, na co uczulaliśmy zespół, bo Wisła bardzo groźnie przechodzi do kontrataku, straciliśmy bramkę. Mieliśmy taką samą sytuację na wyrównanie, ale nie wykorzystaliśmy jej. Przemek Frankowski nie zachował takiego spokoju jak Paweł Brożek. Wiadomo, że Paweł jest doświadczonym piłkarzem i takie sytuacje wykorzystuje. Staraliśmy się do samego końca walczyć o to, żeby odmienić losy meczu. Graliśmy ultraofensywnie i tym młodym zawodnikom, takim jak Mystkowski, Świderski, czegoś zabrakło. Jest natomiast dobry prognostyk, że graliśmy dobrą piłkę, że pokazaliśmy, że potrafimy grać. Wielu takich zawodników powoli robi postęp, tak jak Szymonowicz, który pokazał się z dobrej strony na tak trudnym terenie, przeciwko takim zawodnikom. My jako zespół nie możemy jednak żyć tylko z tego, że Vassiljev coś zdobędzie. Inni zawodnicy muszą wziąć większą odpowiedzialność. Nad tym nie ma teraz czasu pracować, po prostu trzeba się zebrać i na wtorkowy mecz się przygotować. Trzeba zagrać dobre spotkanie z Niecieczą, żeby zamknąć już temat utrzymania, bo walka będzie na pewno trwała do samego końca.
- Z mojej perspektywy muszę jeszcze pochwalić Patryka Małeckiego, bo rzeczywiście był wyróżniającym się piłkarzem. Chyba najlepszym na boisku - podkreślił Probierz.
Wisła pokonała Jagiellonię i już jest spokojna