Kiedy zobaczyliśmy go po raz pierwszy osiem lat temu w telewizyjnym „X Factorze”, większość z nas była zszokowana – nie tylko jego imponującym głosem, ale też androgynicznym wyglądem. Wystrojony w ptasie pióra, z pomalowanymi paznokciami i burzą włosów na głowie wyróżniał się z całej reszty młodych wokalistów i wokalistek. Nic więc dziwnego, że choć przegrał w „X Factorze” z Gienkiem Loską, to właśnie on zrobił w ciągu następnych lat prawdziwą karierę.
Początkowo Universal, z którym podpisał kontrakt, nie miał na niego pomysłu. Próby zrobienia zeń gwiazdy muzyki dance okazały się chybione. Dlatego pierwszy album zaprezentował dopiero w 2015 roku. Połączenie mocnego wokalu Michała z rockowym brzmieniem okazało się strzałem w dziesiątkę i sprawiło, że piosenki z „Byle być sobą” spodobały się fanom. Z czasem wokalista okrzepł – i dziś prezentuje zdecydowanie bardziej męski image. Pasuje on do jego piosenek z nowej płyty. „Dreamer” zawiera przede wszystkim ballady, oczywiście te rockowe, jak również bardziej popowe, o elektronicznym brzmieniu. W Krakowie już w niedzielę 31 marca o godz. 17 usłyszymy je na żywo.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Nauczyciele nie rezygnują ze strajku
