Hiszpan regularnie występuje w barwach mistrza Polski, zarówno w rozgrywkach ekstraklasy, jak i w europejskich pucharach, choć ze zmiennym szczęściem. Do tej pory tylko trzykrotnie spędził na boisku pełne 90 minut – w spotkaniach domowych ze Stalą Mielec (2:0), Cracovią (2:4) i Widzewem Łódź (1:0). O ile początkowo w nowym zespole notował same zwycięstwa, o tyle ostatnio jego drużyna częściej przegrywa, i to wysoko, jak z Lechem Poznań w miniony weekend (0:5), czy w walce o fazę główną Ligi Europy z Ajaksem Amsterdam (1:4 i 0:3).
Dla Villara to jednak i tak pozytywna odmiana w porównaniu z tym, co przeżywał w Wiśle. W 1. lidze frustracja po kolejnych nieudanych występach goniła frustrację i doszło do tego, że z zawodnika podstawowego składu stał się żelaznym rezerwowy, za którym kibice niespecjalnie dziś tęsknią. Słowa, jakie Hiszpan wypowiedział na konferencji prasowej przed spotkaniem Jagiellonii z Lechem, zdają się potwierdzać tezę, że większego pożytku w tym sezonie 1. ligi też by z niego w Krakowie nie było.
W ekstraklasie jest mniej fizyczności, a więcej gry technicznej – podkreśla. - Pamiętam ubiegły sezon, mecze z Katowicami, który awansowały do ekstraklasy głównie dzięki swojej fizyczności. Każdy mecz z nimi był bardzo ciężki. Wolę grać tu niż w 1. lidze, bo mój styl bardziej tutaj pasuje. Wierzę w siebie i w swoje możliwości, a fakt, że w tym sezonie gram w ekstraklasie i za chwilę rozpocznę rywalizację w Lidze Konferencji, jest jak spełnienie marzeń – dodał Villar.
Zdanie Hiszpana, który w Białymstoku podpisał dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia, zdaje się korespondować ze stwierdzeniami wypowiadanymi po niemal każdej porażce i remisie Wisły w 1. lidze przez właściciela klubu Jarosława Królewskiego. On chętnie powtarza, że krakowianom, którzy bazują na technicznej piłce, łatwiej grałoby się na wyższym szczeblu. Koronnym dowodem są dobre wyniki osiągane przez Białą Gwiazdę z wyżej notowanymi drużynami w Pucharze Polski i w europejskich pucharach (choć warto pamiętać i o dwóch klęskach 1:6 - z Rapidem Wiedeń i Cercle Brugge).
Jak radzą sobie byli piłkarze Wisły Kraków?
Po wygaśnięciu kontraktu w Wiśle lepiej wiedzie się także Szymonowi Sobczakowi. 31-letni napastnik z Zakopanego zdążył zdobyć dla Arki Gdynia w dziewięciu meczach (467 minut) cztery gole. Dwa z nich w niedzielnym starciu z Kotwicą Kołobrzeg (5:0), której defensywę podopieczni Kazimierza Moskala na początku września sforsowali tylko raz, remisując 1:1.
Jedynym zawodnikiem, za którego klub z Reymonta zainkasował latem kwotę odstępnego (200 tysięcy euro), był Goku Roman. Za Hiszpana zapłacił sponsor Wieczystej, by wzmocnić ofensywę beniaminka 2. ligi w walce o kolejny awans.
Trener Sławomir Peszko po pierwszych meczach był bardzo zadowolony z tej transakcji, lecz w dwóch ostatnich spotkaniach Goku nie dał mu powodów do zachwytów. W spotkaniu z Podbeskidziem (porażka 0:1) został nawet zdjęty z boiska już w przerwie, a przecież właśnie występami w Bielsku-Białej na poziomie 1. ligi (22 bramki w 64 meczach) zapracował na ubiegłoroczny transfer do Wisły. Na razie w ośmiu występach na boiskach 2. ligi Hiszpan zdobył dla Wieczystej dwa gole i miał jedną asystę.
Eneko Satrustegui stał się podstawowym obrońcą w III-ligowym klubie hiszpańskim CyD Leonesa, David Junca dopiero 28 sierpnia dołączył do lidera ekstraklasy Andory Inter Club d’Escaldes, Dejvi Bregu jest wchodzącym rezerwowym w albańskim Dinamo City, a z ławki nie wstają bramkarz Alvaro Raton w greckiej Superlidze (PAS Lamia) i napastnik Billel Omrani w rumuńskiej (ACSM Poli Iasi). Golkiper Mikołaj Biegański, z którym Wisła rozwiązała kontrakt za porozumieniem stron, nie mieści się w ekstraklasowej kadrze Widzewa Łódź, zaś 31-letni Michał Żyro i 33-letni Vullnet Basha zakończyli kariery (ten drugi został dyrektorem sportowym Wisły).
Z innych piłkarzy, którzy latem opuścili Kraków, regularne występy zalicza wypożyczony do Torino Jakub Krzyżanowski. Młodzieżowy reprezentant Polski wystąpił przez 90 minut w trzech pierwszych meczach Primavery, a w miniony poniedziałek w meczu przeciw Veronie U-20 (porażka 3:5) został wprawdzie zmieniony w 85. min, ale wcześniej zdążył strzelić swojego pierwszego gola w tych rozgrywkach.
Natomiast wypożyczony na początku września do pierwszoligowego Znicza Pruszków Dawid Olejarka pierwsze spotkanie (porażka z Chrobrym Głogów 2:3) przesiedział na ławce rezerwowych.
