Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miśkiewicz: Załuska? Niech klub robi, co uważa za stosowne

Justyna Krupa
Justyna Krupa
Wojciech Matusik / Polska Press
- Lepiej teraz pewne rzeczy przeżyć, niż potem poprawiać swoje błędy w lidze – mówi o postawie Wisły Kraków w przedsezonowych sparingach bramkarz Michał Miśkiewicz.

- W sparingowej próbie generalnej przed startem ligi, czyli starciu ze Śląskiem Wrocław, straciliście aż trzy bramki. Jak Pan ocenia postawę swoją i drużyny? Za sytuację ze sprokurowanym rzutem karnym trudno wystawić Panu laurkę.

- Lepiej, żeby takie rzeczy zdarzały się w sparingach, niż w lidze. W ekstraklasie niemal nigdy nie prokuruję karnych, raz tylko z Pogonią Szczecin… Lepiej jednak teraz pewne rzeczy przeżyć, niż potem musieć w lidze poprawiać swoje błędy.
- Straciliście też gola po stałym fragmencie gry, a to zawsze niepokoi.

- Niby tak, ale jakby sędzia był bardziej ogarnięty, to przy obu bramkach gwizdnąłby faul na mnie. Później mnie przepraszał. Mówił, że skoro Śląsk miał zielone stroje i ja miałem zielone spodenki, to mu się pomyliło. Myślał, że jestem zawodnikiem wrocławian. Jak Boga kocham, tak mi powiedział! Gdyby nie to, nie uznałby tych bramek, bo zawodnik Śląska mnie przepychał, przez co nie mogłem wyjść do tych piłek.

- To nie były łatwe przygotowania do sezonu – musieliście mocno przemodelować waszą grę obronną.

- Trener Dariusz Wdowczyk zmienił taktykę, najpewniej nie będziemy grać już tak, jak dotychczas, tylko trójką obrońców. To wiele zmienia i dzięki sparingom staraliśmy się tego wszystkiego nauczyć. Czasem było trudno, bo w okresie przygotowawczym mieliśmy po dwa treningi dziennie. Najpierw trzeba było wyszlifować szybkość, dynamikę i siłę, a potem taktykę. To wszystko zaowocuje w lidze, bo do wyników sparingów nie przywiązywałbym jakiejś większej wagi. Liga wszystko zweryfikuje. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, by to wszystko się zazębiło.

- Co taka zmiana ustawienia w obronie oznacza dla bramkarza?

- Inne muszą być moje podpowiedzi w trakcie meczu, to co krzyczę do chłopaków. Ale poza tym mam do wykonania tę samą robotę, co zawsze. Czy muszę przy takim ustawieniu podejmować większe ryzyko w grze? Tak naprawdę mogę wychodzić z bramki niezależnie od tego. Wiadomo, trzeba pomagać obrońcom na tyle, na ile się da.

- W trakcie tego okresu przygotowawczego trener Wdowczyk nie rozsądzał definitywnie, kto będzie bramkarzem numerem jeden. Pana rywalizację z Michałem Buchalikiem pechowo rozstrzygnął jednak los, bo Buchalik doznał poważnej kontuzji.

- Stało się, jak się stało. Michała spotkał taki pech i trochę to pozmieniało całą sytuację. Na dziś zostaliśmy tylko we dwóch – ja i Mateusz Zając, który zagrał w końcówce spotkania ze Śląskiem. Zobaczymy, jak to będzie.

- Działacze Wisły potwierdzają, że w tej sytuacji prowadzą rozmowy z Łukaszem Załuską. Jest wiec szansa, że znów tuż przed starem ligi pojawi się Panu nowy rywal do gry w bramce. W zeszłym roku na ostatniej prostej klub sprowadził Radosława Cierzniaka, teraz podobnie może być z Załuską.

- W zeszłym roku, gdy Radek przychodził, ja miałem rozwalone kolano. Michał Buchalik zresztą też pauzował z powodu urazu, klub miał więc związane ręce. Siłą rzeczy trener mógł liczyć tylko na Radka. Wtedy o żadnej rywalizacji nie było mowy. Wtedy po prostu Radek przyszedł i zaczął grać, a nie było potem podstaw, by go zmienić. Natomiast teraz niech klub robi to, co uważa za stosowne. Od tego są działacze, a ja muszę robić swoje.

- Zna Pan dobrze Mateusza Zająca. Na ile to zawodnik mogący od razu wskoczyć do składu, a na ile melodia przyszłości?

- Trudno ocenić, bo życie potrafi różnie to zweryfikować. Czasem młody chłopak, który tak naprawdę nie ma ogrania na ekstraklasowym poziomie, musi wejść w ligę, zaczyna bronić dobrze i nagle odpali. Sądzę, że Mateusz przede wszystkim powinien grać gdzieś regularnie. Teraz jednak na wypożyczenie nigdzie nie pójdzie. W tej sytuacji musi być gotowy na wzięcie na siebie odpowiedzialności, gdyby musiał nagle wejść do bramki Wisły. Musi być psychicznie i fizycznie na to gotowy.

Rozmawiała w Sosnowcu Justyna Krupa

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska