Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MLJM. Dawid Płonka poprowadził Sołę Oświęcim do zwycięstwa nad Podhalem Nowy Targ [ZDJĘCIA]

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Dawid Płonka (nr 8, Soła Oświęcim) strzela na nowotarską bramkę strzeżoną przez Oskara Wybrańczyka.
Dawid Płonka (nr 8, Soła Oświęcim) strzela na nowotarską bramkę strzeżoną przez Oskara Wybrańczyka. Fot. Jerzy Zaborski
W pojedynku sąsiadów w tabeli grupy „słabszej” małopolskiej ligi juniorów młodszych Soła Oświęcim pokonała na własnym boisku Podhale Nowy Targ. Jednym z głównych architektów sukcesu gospodarzy był Dawid Płonka.

Lista nieobecnych w obozie oświęcimian przed tym spotkaniem była dość długa. Najbardziej odczuwalny był brak Dawida Rzegotki i Wojciecha Pniaka, którzy we dwójkę zdobyli 26 goli. Siła ognia gospodarzy była zatem osłabiona. Bramkarz Olaf Przewoźnik pojechał na mecz z pierwszym zespołem do Sandomierza. Nie było także stopera Mateusza Merty. - Wiedzieliśmy, że górale preferują grę długą piłką, więc staraliśmy się zneutralizować ich poczynania – tłumaczy Paweł Kaim, trener oświęcimian.

Pierwsi dobrą okazję mieli goście; Bartłomiej Rzadkosz na lewej stronie poradził sobie z obrońcą, łamiąc akcję do środka. Uderzył w bliższy słupek, ale Szymon Kolęda nie dał się zaskoczyć. Szybko jednak oświęcimski golkiper popełnił błąd, bo - przy wprowadzaniu piłki ręką do gry - trafił w Bartłomieja Rzadkosza, więc ten tylko zagrał wzdłuż pola karnego, a będący na 10 metrze Tomasz Pacyga dopełnił jedynie formalności.

Później jeszcze Mateusz Szwajnos na prawej stronie nie zamknął akcji, a wystarczyło tylko przeciąć lot piłki zagranej wzdłuż bramki (22 min).

Wśród miejscowych najbardziej widoczny był Dawid Płonka. Jeszcze przed przerwą zakręcił obrońcami na wysokości narożnika pola karnego. Strzelił w krótki róg, lecz Oskar Wybrańczyk nie dał się zaskoczyć.

Jednak po zmianie stron zdobył wyrównującego gola niemal z połowy boiska. Uderzona piłka skozłowała przed wysuniętym na przedpole bramkarzem, który nie był zbyt wysoki, i za jego plecami wpadła do siatki. - Wyszedł mi dobry strzał. Starałem się wykorzystać siły natury – powiedział z uśmiechem Dawid Płonka. - Mocno świecące słońce z pewnością utrudniało mu interwencję. Był nieco wysunięty, więc trzeba było ryzykować. Czasem się to opłaca. To było moje piąte trafienie w tej rundzie, ale chyba najbardziej spektakularne. W każdym meczu daję z siebie wszystko. Liczy się przede wszystkim dobro zespołu, ale czasem los i dla mnie coś zostawia na deser – dodał.

Od tego momentu oświęcimianie poczuli się pewniej. Grali bardzo agresywnie. Znowu w głównej roli wystąpił Dawid Płonka, który na 10 metrze odebrał piłkę jednemu z obrońców. - Zareagowałem automatycznie. Po prostu wypaliłem na bramkę. Niestety, inny z nowotarskich obrońców niczym spod ziemi wyrósł na linii bramkowej, zapobiegając strzeleniu przeze mnie drugiego gola. Przyznaję, że widziałem tę piłkę już w siatce – żałował młody oświęcimianin.

Górale starali się „odgryzać” kontrami. Strzał Wojciecha Śmiałka, oddany zza linii pola karnego, obronił Szymon Kolęda (65 min). Z kolei później lewą stroną urwał się Bartłomiej Rzadkosz. Zagrał wzdłuż bramki, ale Kolęda odbił piłkę uderzoną przez Tomasza Pacygę. Poprawka nowotarskiego napastnika była niecelna (68 min).

Tymczasem oświęcimianie do końca szukali zwycięskiej bramki. Piłkę przed polem karnym przejął Przemysław Ciaputa, potem przegrał ją Dawid Płonka, ale futbolówka po rykoszecie od obrońcy spadła pod nogi Łukasza Wronki, który miał przed sobą tylko bramkarza i szansy nie zmarnował.

- Nasza drużyna jest reprezentacją całego Podhala. Miałem na ławce kilku zawodników, ale skoro nie było okoliczności do przeprowadzenia zmian, to ich nie zrobiłem – powiedział Tomasz Ligudziński, trener Podhala.

Soła Oświęcim – Podhale Nowy Targ 2:1 (0:1)
Bramki:
0:1 Pacyga 17, 1:1 Płonka 46, 2:1 Wronka 70.

Soła: Kolęda – Ceglarz, Ciereszkow, Warzecha, Paszek – Dąba, Płonka, Mendrala, Ciaputa, Walus – Wronka.

Podhale: Wybrańczyk – Szwajnos, Wójcik, Giełczyński, Bachul – Rzadkosz, Śmiałek, Kamiński, Ptak – Czubiak (28 Wnękowicz), Pacyga.

Sędziował: Lucjan Wesołowski (Oświęcim-Zaborze). Żółte kartki: Wnękowicz, Bachul. Widzów: 30.

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska