IV LIGA PIŁKARSKA. MKS Trzebinia kontra BKS Hal-Mont Bochnia, czyli jak się nie ma, co się lubi...

Mecz rozpoczął się pomyślnie dla miejscowych. W polu karnym o piłkę powalczył Marcin Karcz, zmuszając rywala do błędu, który wybił piłkę pod nogi Konrada Kalinowskiego, który płaskim strzałem zza pola karnego popisał się Konrad Kalinowski.

- Już po raz drugi w tej rundzie moje trafienie otworzyło wynik spotkania – zwrócił uwagę 20-letni pomocnik MKS Trzebinia.

Później Konrad Balcer zakręcił obrońcami na prawej stronie w polu karnym, a potem, po jego strzale, piłka odbiła się od dalszego słupka.

Przyjezdni odpowiedzieli główką z bliska Aleksandra Andruszko, lecz Tomasz Wróbel był na posterunku.

Bochnianie wyrównali po rzucie karnym, podyktowanym za przewinienie Kacpra Kikli. Hubert Skocz się nie pomylił.

Miejscowi mogli odzyskać prowadzenie. Konrad Balcer nie potrafił wygrać pojedynku z Bartłomiejem Fojtem.

Po drugiej stronie, w doliczonym czasie pierwszej połowy, w indywidualnym pojedynku z bramkarzem nie pomylił się Kacper Klimek.

MKS Trzebinia po przerwie ruszył do ataku

Po zmianie stron trzebinianie ruszyli do przodu. Po akcji oskrzydlającej Marcina Karcza i jego zagraniu wzdłuż bramki, na piłkę wślizgiem poszedł Kacper Zembol, ale do pełni szczęścia zabrakło mu kilku centymetrów.

W odpowiedzi na trzebińską bramkę uderzył Daniel Wolak. Minimalnie chybił.

Wprowadzony na boisko Paweł Szemiot był bardzo aktywny i trudny do upilnowania dla rywali. Po jego błyskotliwej akcji, zakończonej strzałem, składający się do dobitki Oskar Chechelski został pociągnięty przez Kacpra Klimka. Sędzia wskazał na „wapno”, które pewnie na gola zamienił Dawid Jamipch.

Trzebinia i Bochnia szukały zwycięskiego trafienia

Widać było, że obu stron nie satysfakcjonuje pełna pula. Wśród gości, w ostatnich pięciu minutach, blisko gola byli Kacper Klimek (uderzył tuż obok spojenia słupka z poprzeczką) i Daniel Wolak. Jego strzał obronił Tomasz Wróbel.

W doliczonym czasie akcję meczową miał Oskar Chechelski. Minął na szybkości kilku rywali i – metr od linii końcowej boiska – starał się uderzyć w przeciwny górny róg bramki strzeżonej przej Bartłomieja Fojta. Minimalnie spudłował.

- Cieszmy się z punktu, bo gramy nierówno. To z pewnością jest wynik przemęczenia zawodników końską dawką gry ligowej i pucharowej. To za dużo dla amatorów – podkreślił Damian Rębisz, trener bocheńskiej ekipy.

- Musimy popracować nad wyeliminowaniem prostych błędów, które sprawiają, że po raz drugi z rzędu uciekła nam pełna pula. Ostatnio w Ryczowie, a teraz mamy chociaż punkt. Pewnie, że oczekiwaliśmy więcej, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma – 18-letni Marcin Karcz, który wypracował pierwszą bramkę, tymi słowami stara się wlać odrobinę otuchy w serca kolegów.

MKS TRZEBINIA – BKS HAL-MONT BOCHNIA 2:2 (1:2)

Bramki: 1:0 K. Kalinowski 9, 1:1 Skocz 36 karny, 1:2 Kacper Klimek 45+1, 2:2 Jampich 72 karny.

MKS TRZEBINIA: Wróbel - Uchacz (46 Grzyb), Zybiński, Jampich, Piekarz – Karcz (65 Szemiot), K. Kalinowski (65 M. Kalinowski), Kikla (65 Sucharski), Balcer (75 Zakrzewski), Zembol – Chechelski.

BOCHNIA: Fojt – M. Klimek, Tomala, Różyński, Trojan – Andruszko (78 Gawlik), Kołton (78 Korzeniowski), Łyduch, K. Klimek, Majcher (46 Wolak) – Skocz.

Sędziował: TOMASZ KONSTANTY (BRZESKO). Żółte kartki: Kikla, Chechelski, Wróbel, Balcer – Kubik (kierownik, dwie), Kacper Klimek, Różyński, Bukowiec (na ławce). Czerwona kartka: Kubik (33). Widzów: 200.

Inne mecze 10. kolejki:

Wieczysta II Kraków – Podhalanin Biecz - przełożony na 24 września

Pcimianka Pcim – Glinik Gorlice 2:3

Cracovia II – Wolania Wola Rzędzińska 9:1 (5:1)

Kalwarianka – Bruk-Bet Termalica II Nieciecza 6:4 (3:0)

Poprad Muszyna – MKS Limanovia 3:2 (2:2); bramki: Stawiarski 5, Bruno 21, Hutyria 90+3 - Kurek 15, 17.

Watra Białka Tatrzańska – Dalin Myślenice 0:2 (0:2); bramki: Jędrzejowski 51, Kowalski 62.

Lubań Maniowy – Beskid Andrychów – przełożony na 2 października ze względu na zły stan boiska

LKS Jawiszowice – Orzeł Ryczów  - przełożony na 18 września ze względu na zły stan boiska

PAUZA: SOKÓŁ SŁOPNICE