Jak oceniasz swój występ na otwarcie sezonu?
Odbyły się jeszcze w fazie ciężkiego treningu, ale nieznacznie udało mi się poprawić swoje wyniki. Wygrałem w swojej kategorii wiekowej wyścigi na 400 metrów stylem zmiennym oraz 100 metrów grzbietem i stylem klasycznym. Z kolei piąte miejsca zająłem w startach na 100 metrów stylem dowolnym i takim samym dystansie stylem motylkowym. To jest dla mnie motywacja do dalszej pracy, zwłaszcza, że za kilka tygodni odbędą się rocznikowe zimowe mistrzostwa Polski. To jest dla mnie główny cel sezonu.
Latem, na długim basenie, walczyłeś po raz pierwszy o medale w rocznikowych mistrzostwach Polski. Jakie masz wspomnienia?
Zdobyłem brązowy medal na 200 metrów stylem zmiennym. Wyprzedziłem konkurenta do medalowej pozycji o długość paznokcia. Właśnie w stylu zmiennym czuję się najlepiej. W mistrzostwach w Olsztynie wystąpiłem jeszcze w dwóch finałach „A”, czyli krajowej elicie. Medalu nie udało mi się zdobyć. Na 400 metrów stylem zmiennym byłem piąty, a na 100 metrów stylem grzbietowym – szósty. Lepiej czuję się jednak na krótkim basenie niż na długim, więc z zimowymi mistrzostwami wiążę spore nadzieje.
Podobno masz już za sobą międzynarodowe przetarcie…
W sierpniu, w trakcie obozu klubowego w Bułgarii, startowałem w zawodach w Warnie. Tam nie było podziału na roczniki, tylko walczono w kategorii open. O zajmowaniu eksponowanych miejsc nie było zatem mowy, ale zdobyłem pierwsze doświadczenie w międzynarodowej rywalizacji. Dobrze poczuć jej klimat.
Jak trafiłeś do pływania?
W wieku pięciu lat tata zabrał mnie na basen. Najpierw była to zabawa, ale potem zaczęło mnie to wciągać coraz bardziej. Przyznaję, że grałem także w piłkę, w Słowiku Olkusz. Byłem pomocnikiem. Jednak po złamaniu ręki miałem przerwę i moi koledzy przeszli do starszej grupy. Zostałem w miejscu, a w tym samym roczniku ponownie nabawiłem się urazu. Tym razem uszkodziłem łokieć. Powiedziałem „dość”, skupiając się tylko na pływaniu.
Może jeszcze jest za wcześnie na wiążące deklaracje, ale czy swoją przyszłość wiążesz z pływaniem?
Tak, choć wymaga to wielu wyrzeczeń. Na pierwszy trening wstaję po piątej rano. Wielu znajomych słysząc te słowa, mówi, że dla nich to środek nocy. Na szczęście basen mam w szkole, w której się uczę, więc prosto z wody biegnę na zajęcia. Po lekcjach drugi trening w wodzie i potem do domu, na naukę własną. Jestem w ósmej klasie, więc w tym roku szkolnym czeka mnie egzamin. Po skończeniu „podstawówki” chciałbym się dostać do oświęcimskiego SMS. Mam tam już dwoje kolegów z Omegi Olkusz i bardzo chwalą warunki treningowe. Wiem, że są tam wybitni specjaliści od stylu zmiennego.
Czy w rodzinie były jakieś sportowe tradycje?
Rodzice nie uprawiali wyczynowo żadnych sportów, ale w moje ślady poszła o dwa lata młodsza siostra. Pływanie łączy z tańcem. Moim zdaniem, taniec wychodzi jej rewelacyjnie i pewnie przyjdzie taki moment, że w nim postanowi się realizować. Oczywiście mówię to tylko jako obserwator. Siostra sama zdecyduje o swojej przyszłości i tym, w czym bardziej chce się realizować. Wyraziłem tylko swoją opinię.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Poznaj najlepsze miejsca w pobliżu Olkusza, w które warto wybrać się na grzyby!
- TOP 9 szkół nauki jazdy w Olkuszu i okolicach. Te placówki polecają kursanci
- Seniorzy z Bukowna obchodzili swoje święto oraz 10-lecie istnienia kapeli Bukowiacy
- Dzieci i młodzież z powiatu olkuskiego zaangażowali się w akcje dobroczynne!
- Zajęcia dodatkowe w powiecie olkuskim. Zobacz, czym możesz się zająć w wolnym czasie
- Budowa trzeciego etapu obwodnicy Wolbromia oficjalnie rozpoczęta
Dlaczego tak dużo kobiet nie pracuje?
