Nasz Czytelnik wysyłał już dwukrotnie pismo do Spółdzielni Mieszkaniowej "Piaski Nowe" z prośbą o usunięcie betonowych płyt. Są one największą przeszkodą, gdy na zewnątrz robi się ciemno, bo przy parkingu nie ma oświetlenia. W najgorszej sytuacji są ci, którzy stawiają tu samochód pierwszy raz.
- Można sprawdzić, ile już samochodów zostało uszkodzonych, gdyż płyta jest w kilku miejscach popękana od uderzeń - relacjonuje Michał Święć. - Brakuje tu jakiegokolwiek ostrzeżenia czy oświetlenia. Czy nie można przesunąć krawężników 15 cm do przodu? Na pozostałej długości parkingu nie ma płyt, a żadna skarpa się nie osuwa - dodaje.
Święć odniósł wrażenie, że przedstawiciele SM "Piaski No-we" lekceważą jego uwagi i nie mają zamiaru podejmować jakichkolwiek kroków. - Płyty nie są zgodne z przepisami budowy parkingów. Jeśli spółdzielnia nadal nie będzie reagować, skierujemy pozew zbiorowy mieszkańców do sądu - zapowiada oburzony mężczyzna.
Prezes SM "Piaski Nowe" wyjaśnia, że parking jest zbudowany tak, aby spełniał obowiązujący parametr: 5 m x 2,3 m. - Nie trzeba cofać do samego tyłu, żeby się zmieścić w miejscu parkingowym - wyjaśnia Krzysztof Stanek.
Zapewnia jednak, że Rada Nadzorcza spółdzielni rozpatrzy uwagi mieszkańca, ale może to potrwać. Przedstawiciele spółdzielni muszą zwrócić się najpierw do pozostałych lokatorów o zgodę na przebudowę parkingu. - Przewiduję, że Rada Nadzorcza przychyli się do tej prośby. Ale mamy nową kadencję i jej członkowie ciężko teraz pracują - tłumaczy prezes. - Próbujemy znaleźć rozwiązanie, które zadowoli wszystkich. Musimy też znaleźć pieniądze na ewentualne usunięcie płyt - dodaje Stanek i prosi kierowców o cierpliwość.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+