Poniedziałkowe zdarzenie pokazało, że transport w centrum Krakowa doszedł do granicy wytrzymałości. Krakowianie ugrzęźli w gigantycznym tramwajowym korku, albo czekali na przystanku na tramwaje, które nie przyjeżdżały.
Jeżeli ktoś myśli, że liczbę kursów na ulicach wokół Plant można zwiększać do woli, to miał odpowiedź. Dodatkowych torów w Starym Mieście nie wybudujemy, zabytkowych ulic nie da się rozciągnąć.
Co można zrobić? Podstawa nowoczesnego transportu to bezkolizyjność. A co mamy przykładowo na ulicy św. Gertrudy? Tramwaje jeżdżą po wspólnej drodze razem z samochodami. Do tego mamy pieszych, rowerzystów, częste przystanki.
Inna sprawa, to stan torowisk. Skoro są mocno eksploatowane, to się zużywają i dochodzi do awarii. W niektórych miejscach motorniczowie muszą bardzo uważać i jeżdżą z taką prędkością, że turyści mogą się zastanawiać, czy czasem przypadkowo nie załapali się na przejazd na linii muzealnej.
Problemy z przebudową ulic Kościuszki i Zwierzynieckiej. Ile...
Krakowianie już w 2014 roku wskazali rozwiązanie głosując w referendum za budową metra. Potrzebne są na to miliardy. Minęło 10 lat. Jest koncepcja tunelu z Olszy, dalej pod centrum do ulicy Piastowskiej. Jest nowy prezydent, który wybrał się do Warszawy, by rozmawiać o pieniądzach w ministerstwach finansów i aktywów państwowych. Tego dnia nie można było znaleźć lepszego argumentu za dotacją na podziemną komunikację pod Wawelem, jak sceny do jakich doszło w ten feralny poniedziałek, w którym wykoleił się jeden tramwaj, a ucierpiało całe miasto.
Po co są strefy czystego transportu?
