WIDEO: Barometr Bartusia. Doradcy podatkowi przeciw zawiłemu prawu i deptaniu tajemnic
Tragedia wydarzyła się w niewielkim domu w centrum Wierzchowia w gminie Wielka Wieś. - Na miejscu zdarzenia zostały zabezpieczone ślady. Trwa postępowanie - informują policjanci z Biura Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa Kraków-Prądnik Biały w Krakowie.
Zbrodnia w Wierzchowiu pod Krakowem. Nie żyje małżeństwo z w...
Ludzie opowiadają, że rankiem w czwartek w całym domu świeciło się światło. Taką sytuację zastał jeden z dwóch synów ofiar tej tragedii. To mogło wskazywać, że do dramatycznych scen doszło nocą ze środy na czwartek.
Jak dowiedzieliśmy się od jednej z mieszkanek - to syn znalazł ciała. Matka leżała na łóżku przykryta kołdrą. Miała rozbitą głowę. Ojca odszukał na strychu, gdzie starszy mężczyzna powiesił się.
Mąż zabił żonę pod Krakowem
70-letni mężczyzna był kiedyś policjantem. Od dawna był na emeryturze i zabiegał o porządek we wsi. Sołtys Wierzchowia Piotr Koczułap zaznacza, że obydwoje małżonkowie byli bardzo pomocni i uczynni. - Pan Tadeusz interesował się, gdy w okolicy widział obcych ludzi. Zaczepiał turystów, opowiadał im o Wierzchowiu, ale przy okazji też chciał wyczuć, czy nie kręci się ktoś podejrzany i nie zagląda na posesje sąsiadów, zwłaszcza podczas ich nieobecności - tłumaczy sołtys.
Ludzie czasem mówili w Wierzchowiu, że jak zabraknie pana Tadeusza, to już nikt tak dobrze nie zadba o porządek i bezpieczeństwo w tej miejscowości.
- To sprawa niepojęta dla nas. Oboje małżonkowie byli tak zaangażowani w działalność społeczną. Podczas festynów, zabaw udzielali się, pomagali w przygotowaniach, porządkowaniu terenu. Gdy sadziliśmy drzewka wokół centrum Wierzchowia, to pan Tadeusz pomagał nieustająco - mówi Marta Krztoń, radna - reprezentująca Wierzchowie w Radzie Gminy Wielka Wieś.
Leczył się na raka. Zabił żonę, bo chciał, by odeszli razem?
- Podczas malowania białych pasów na parkingu pilnował, żeby żaden samochód nie parkował, nie utrudniał prac. A gdy malowaliśmy ławki przy placu zabaw, to on pilnował, żeby nikt nie usiadł na mokrej farbie i nie pobrudził się. Natomiast dzieciom i turystom zwracał uwagę, żeby nie zaśmiecali źródełka, czyścił strumyk. Bezinteresownie dbał o porządek we wsi. To ważne, bo teraz trudno o tak oddanych ludzi, żeby chcieli społecznie pracować dla innych - dodaje radna.
Jeden z mieszkańców przechodząc obok domu małżonków, wzdycha. - Nie zrozumiemy, co się tam stało, że tak dobrzy ludzie zginęli w tak tragicznych okolicznościach. Tu nikt nie da złego słowa o nich powiedzieć - zaznacza. Dodaje, że wszystkich poruszyła choroba starszego pana. Leczył się onkologicznie. - Ale przecież wiele osób tak się leczy. Oni - przynajmniej tak wyglądało - starali się myśleć pozytywnie - zaznacza jedna z mieszkanek
Każdy z sąsiadów mówi, że nie było w tym domu żadnej patologii. - Ci ludzie tak dobrze się prowadzili, zgodnie żyli, nikt nie słyszał kłótni, czy innych problemów. Pan Tadeusz nie pił, nawet piwem nie można go było poczęstować, bo odmawiał, w ogóle nie używał alkoholu - mówią znajomi małżonków.
Skawina. Ciało zaginionego Krystiana G. z Rzozowa znaleziono...
Najważniejsze inwestycje 2019 roku w powiecie krakowskim. Bu...
- Przystań dla ludzi z autyzmem, którą trzeba chronić
- Jura Krakowsko-Częstochowska na liście UNESCO? Trwa walka
- Skawina. Zaczęła się budowa ostatniego odcinka obwodnicy
- Masłomiąca. Seniorzy ocalili swój dawny świat [ZDJĘCIA]
- Zjawiskowa willa książęca w Kochanowie [ZDJĘCIA]
- Koncert Cecyliański. Rzesza muzyków zachwyciła publiczność
