FLESZ - Zaćmienie Księżyca, meteory i planety: jesienna obserwacja nieba

Wokół śmierci Mozarta krąży wiele popularnych przekonań, które – choć dawno poddane w wątpliwość lub obalone przez badaczy – nadal działają na naszą wyobraźnię. Jednym z najbardziej znanych jest rzekome otrucie genialnego Salzburczyka przez zazdrosnego o jego talent Antonia Salieriego. Pikanterii tej pogłosce dodawały przeczucia samego Mozarta, iż jego choroba była efektem trucizny, oraz doniesienia, jakoby niedługo przed śmiercią pogrążony w demencji Salieri przyznał się do zabójstwa.
W 1830 r., pięć lat po śmierci domniemanego zbrodniarza, Aleksander Puszkin w jednej ze swych „małych tragedii” nakreślił sylwetki pochłoniętego zazdrością i poczuciem misji rzemieślnika Salieriego oraz Mozarta – niepoważnego lekkoducha i zarazem natchnionego artysty. W 1898 r. po dramat Puszkina sięgnął Nikołaj Rimski-Korsakow, szukając tematu do nowej opery. Na tych samych motywach powstała też sztuka Petera Shaffera „Amadeusz” i jej nagrodzona ośmioma Oscarami adaptacja filmowa w reżyserii Miloša Formana, które ugruntowały obecność legendy w kulturze popularnej.
Kierownictwo muzyczne nad krakowską inscenizacją "Mozarta i Salieriego" sprawuje Kai Bumann, niemiecki dyrygent od wielu lat związany zawodowo z najważniejszymi ośrodkami muzycznymi w Polsce – m.in. Teatrem Wielkim – Operą Narodową, Filharmonią Pomorską w Bydgoszczy czy Polską Filharmonią Bałtycką i Akademią Muzyczną w Gdańsku. Nie jest to jego pierwsza współpraca z Operą Krakowską – w sezonie 1997-1998 był jej dyrektorem artystycznym i pierwszym dyrygentem, realizując „Don Giovanniego” W.A. Mozarta czy „Czarną maskę” K. Pendereckiego.
- To, co pokazuje dramat Puszkina, opera Rimskiego-Korsakowa i film Formana się nie wydarzyło – to uromantyczniony obraz prawdziwych wydarzeń. My natomiast skupiamy się na innym problemie poruszanym w tym dziele – zderzeniu geniusza i sprawnego rzemieślnika, który zdaje sobie sprawę, że sam nie jest geniuszem. Bardzo mnie to zainteresowało i wpłynęło również na moją pracę – zarówno ze śpiewakami, jak i orkiestrą - tłumaczy Kai Bumann.
Spektakl reżyseruje Fred Apke – aktor, reżyser i dramaturg, którego sztuki grane są w Niemczech, na Słowacji, w Czechach i Austrii. Jest także silnie związany z Polską, m.in. z Bałtyckim Teatrem Dramatycznym czy Teatrem Polskiego Radia. Krakowscy melomani znają go jako autora libretta i reżysera opery-serenaty „Teresica – Una Pasión”.
- Przed przeczytaniem libretta do „Mozarta i Salieriego” zapoznałem się najpierw ze sztuką Puszkina i muszę się przyznać, że po raz pierwszy naprawdę zagłębiłem się w jego życie i twórczość. Natychmiast zauważyłem, że obie postaci odzwierciedlają samego Puszkina, a ta sztuka teatralna powstała w bardzo ważnym, decydującym czasie w jego życiu. Pierwsza fala jego popularności, zaistnienia jako poety minęła – i nagle ze wszystkich stron odezwali się jego prześladowcy, a ze strony świata literackiego zaczęła się nagonka. Moim zdaniem Puszkin zareagował na to właśnie tą sztuką - mówi Fred Apke.
W partii Salieriego usłyszymy solistów Opery Krakowskiej – Sebastiana Marszałowicza i Wołodymyra Pańkiwa, zaś w partii Mozarta – Jarosława Bieleckiego i współpracującego z Operą studenta krakowskiej Akademii Muzycznej Adriana Domareckiego. W Ślepego Skrzypka wcieli się koncertmistrz Opery Krakowskiej Paweł Wójtowicz. W roli Poety zobaczymy studentów krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych – Aleksandra Gałązkę i Kamila Pudlika, zaś w roli Czarnej Postaci – Martę Klubowicz.