Polacy rozpoczęli mecz w ustawieniu tylko z trzema obrońca, m.in. z Janem Bednarkiem zamiast Thiago Cionka (jeszcze bez Kamila Glika), a w ofensywie bez Arkadiusza Milika, Kamila Grosickiego i poturbowanego w ostatnim meczu Jakuba Błaszczykowskiego.
Także czterech zmian dokonał także trener Kolumbii Jose Pekerman, a najważniejszą jest powrót do wyjściowej jedenastki bramkostrzelnego James Rodrigueza, który w Rosji leczył jeszcze kontuzję.
Polacy przez około 20 minut mieli przewagę, ale klarownej okazji nie stworzyli. Później coraz groźniejsi byli Kolumbijczycy. Po tym jak Pazdan zderzył się Rodriguezem, w pole karne z piłką wpadł Falcao, lecz jego podanie na środek przeciął Piszczek, zażegnując niebezpieczeństwo.
W 32 min z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Aguilar, zastąpił do Uribe.
Rywale dopięli swego w 39 min, po technicznej wrzutce Rodrigueza grający po raz pierwszy w wyjściowym składzie Yerry Mina wyskoczył wyżej niż Polacy i z bliska trafił do siatki. To był pierwszy celny strzał w całym meczu!
- Szybsza gra po przejęciu piłki, szybki kontrakt. Lepsza gra w bocznych sektorach, także w defensywie - "podpowiadał" naszym zaowdników w przerwie w studiu TVP Maciej Żurawski.
- James i Quintero robią grę, a u nas na miejscu kierowcy pusty fotel - napisał na Twitterze dziennikarz Andrzej Twarowski.
MISTRZOSTWA ŚWIATA W PIŁCE NOŻNEJ ROSJA 2018: