Nowy najemca i spore zmiany
Schronisko PPTK na Przehybie już od jesieni 2023 roku ma nowego gospodarza, to Marek Sztafa z Gołkowic Dolnych, który postanowił spróbować swoich sił i spełnić marzenie o prowadzeniu takiego miejsca. Zmiany są widoczne, co doceniają turyści przybywający na szczyt. Dzierżawca zaczął od remontu łazienek dla turystów oraz wyposażania kuchni. Jest nowe menu, które zachowało regionalny i swojski klimat.
Nowy gospodarz zaczął od remontu ogólnodostępnych sanitariatów, odświeżenia kuchni i jadalni. Do tego zobowiązuje go umowa ze spółką „KARPATY”. Turyści obawiali się, że schronisko straci swój klimat, a przedsiębiorca z Gołkowic Dolnych pójdzie w stronę komercjalizacji. Marek Sztafa podkreśla, że chce zachować górski klimat, ale zwraca uwagę, na wnętrza, które pilnie domagały się odświeżenia. Szczególnie mowa o toaletach w piwnicach, które są teraz na wysokim poziomie.
Olbrzymia ławka i odnowiony taras
Plany są jednak dużo większe, bo przed nowym gospodarzem jeszcze wiele pracy, ale oprócz koniecznych napraw są też inwestycje w atrakcje. Tutaj turystów a szczególnie najmłodszych piechurów może zainteresować olbrzymia ławka, na którą można się wspiąć. Jest ona częściowo podświetlona i jak zdradza nam dzierżawca obiektu być może w przyszłości stanie się małą sceną dla artystów, którzy grają tam kameralne koncerty często pod gwiazdami.
Jest też całkiem odnowiony taras widokowy. Został rozbudowany, wykonany jest z drewna, można tam odpoczywać i podziwiać Tatry. Zamontowano też częściowe przeszklenia w celach bezpieczeństwa oraz aby umożliwić podziwiania widoków przez najmłodszych. Turyści przyznają, że taras robi wrażenie a takie miejsce jest tam potrzebne, bo szczyt jest mocno zalesiony i ciężko coś tam zobaczyć.
- Dzięki współpracy z Nadleśnictwem Krościenko udało się nam te widoki na Tatary w końcu odsłonić, teraz odnowiony taras spełnia w stu procentach swoją rolę, oczywiście jeżeli pogoda umożliwia widoki - mówi "Gazecie Krakowskiej" Marek Sztafa, dzierżawca obiektu, który dodaje także, że wprowadzają zmiany, organizują spotkania z przewodnikami, koncerty czy warsztaty żeby "rozruszać to miejsce" i zachęcić turystów do odwiedzin.
Turyści lubią tam wędrować
To najwyraźniej sprawdza się. Największy ruch jest w weekendy. Wtedy organizowane są rodzinne wypady. Wszyscy którzy cenili sobie kuchnie polską serwowaną w schronisku nie powinny być zawiedzeni, bowiem bigos, schabowy z kapustą, szarlotka czy pomidorowa, która przypadła do gustu turystom są serwowane przez szefa kuchni. To właśnie na te przysmaki zazwyczaj oczekują w kolejce turyści.
- W pewien weekend wybrałem się tam na rowerach z żoną synkiem i znajomymi. Oczywiście zamówiłem schabowego. Było bardzo dużo ludzi, którzy też chcieli to danie spróbować. Po godzinie oczekiwania otrzymałem zamówienie i się nie zawiodłem, jedzenie jest pyszne i warto było czekać - mówi Łukasz, który przyznaje, że zmiany które zaszły w schronisku oraz w jego otoczeniu sprawiają, że chce się tu wracać.
Gospodarz obiektu przyznaje, że w planach jest też postawienie tam największej drewnianej huśtawki na świecie.
- Różne pomysły przychodzą nam do głowy i próbujemy je realizować - zdradza nam Sztafa.
- Jej głosem i urodą zachwycał się Piotr Cugowski. Izabela Szafrańska wyszła za mąż!
- W takich luksusach wypoczywali uczestnicy "Sanatorium miłości".Wnętrza robią wrażenie
- Zakwitł ogród św. Rity przy sanktuarium w Nowym Sączu. Wygląda teraz zjawiskowo
- Kultowy basen w Krynicy kiedyś ściągał tłumy. Teraz to ruina, ale z szansą na remont!
- To najmłodsza sądecka milionerka! Wiedzie bajeczne życie
