Kto z małopolskich posłów jest najbiedniejszy? Jakie są majątki pozostałych? Przeczytaj artykuł "Najbogatsi posłowie Małopolski [RANKING]"
Najbogatsi posłowie Małopolski [TOP 10]
Piotr Rąpalski, ak, karki, maz
10. Jacek Osuch (PiS) 936 372 zł oszczędności: 85 372 zł (w złotówkach i dolarach) nieruchomości: dom 160 mkw. na działce: 1233 mkw.: 630 000 zł, mieszkanie 51 mkw.: 160 000 zł, działka rolno-leśna 5217 mkw.: 30 000 zł zarobki: 119 083 zł (jako poseł) ruchomości: volkswagen golf 2002: 14 000 zł*, audi A4 2006: 37 000 zł* kredyty: 20 000 zł
Obliczając majątki polityków dodawaliśmy ich oszczędności zebrane na kontach, wartości posiadanych akcji i nieruchomości oraz pojazdów, z których korzystają (jeżeli nie w oświadczeniu nie podali cen aut i motocykli, braliśmy pod uwagę średnie ceny z internetowych portali handlowych - oznaczone *). Od tak uzyskanej sumy odejmowaliśmy kwoty kredytów, które posłowie mają do spłacenia. Nie uwzględnialiśmy natomiast zarobków z minionego roku - zakładając, że część z nich posłowie zdążyli już wydać, a to co im zostało, uwzględnili w rubryce "oszczędności".
Podaj powód zgłoszenia
J
Tak jest w każdym kraju o ustroju kapitalistycznym .Nie wszyscy mogą mieć miliony ,ale nieliczni je mają -i niech je mają . Jedno co jest złe, to system podatkowy i ubezpieczeniowy oraz ograniczenia BHP i sanepidu.Jest to tak ustawione przez tych panów posłów i milionerów zarazem(bo to oni tworzą ustawy),żeby mieli ludzi do roboty, za pół darmo i żeby sie im konkurencja na rynku nie tworzyła . Każdy z posłów i senatorów prowadzi jakieś biznes i dlatego płaca minimalna oraz umowy śmieciowe są im na rękę,---ale czy na pewno to jeszcze kapitalizm czy aby nie bardziej feudalizm. Na szczescie mamy jeszcze bezpłatna służbę zdrowia i bezpłatne szkolnictwo.
k
Ciekawo co zrobili dla ludzi biednych ,bezrobotnych tacy posłowie jak Cycoń i Czerwiński.Pan Cycoń jak burmistrz pobierał 18 tysięcy brutto i jeszcze wysoką emeryturę ok 3tys brutto miesięczne w gminie gdzie tyle biednych mieszkańców.
m
szlag mnie trafia jak to widzę!!!!
za co Ci ludzie biorą tyle pieniędzy???
stąd właśnie biorą się "średnie" zarobki na poziomie 4 tyś. brutto, bo przeciętny szarak albo nie ma pracy albo zarabia 1500 zł brutto
rząd powinien obciąć sobie pensje, idąc przykładem Francji, a nie zmuszać nas do pracy do 67 roku życia!!
mając takie zarobki i taką pracę jak mają nasi posłowie też będę chętnie pracować do 67 r.ż
za co Ci ludzie biorą tyle pieniędzy???
stąd właśnie biorą się "średnie" zarobki na poziomie 4 tyś. brutto, bo przeciętny szarak albo nie ma pracy albo zarabia 1500 zł brutto
rząd powinien obciąć sobie pensje, idąc przykładem Francji, a nie zmuszać nas do pracy do 67 roku życia!!
mając takie zarobki i taką pracę jak mają nasi posłowie też będę chętnie pracować do 67 r.ż
z
to ma byc jakis zart ?
m
Na szczeblu krajowym mamy wojnę PiS-PO. To już nie jest walka dwóch firm o rynek wyborców, to już jest osobista niechęć jednych wobec drugich, do politycznych przeciwników. Chęć nie tylko objęcia władzy ile zniszczenia przeciwnika. Cechy charakterystyczne do wojny politycznej, a nie dla układu, który charakteryzuje się konsolidacyjnością, bo interes członków jest najważniejszy, ważniejszy niż chęć zniszczenia przeciwnika politycznego.
Na szczeblu lokalnym oczywiście istnieje walka o wyborcę, ale to jest walka o najwyższe stołki. Ci, który je obejmują po wygraniu wyborów, nie eliminują przeciwników politycznych, tylko przenoszą ich na niższe stołki. Trudno coś takiego wyobrazić sobie w skali ogólnokrajowej. Gdyby PiS zdobył władzę, to można się spodziewać, że każdego człowieka nominowanego przez PO czekałoby co najmniej spotkanie z prokuratorem
Życie polityczne w Nowym Sączu przebiega inaczej. Cechą charakterystyczną tego układu jest współdziałanie i brak prowadzenia wojny, na wzór PO-PiS w Warszawie, między poszczególnymi ośrodkami sprawującymi władze lub mający na nią wpływ. Wojna czy niechęć jest na poziomie personalnym, a nie na poziomie ośrodków.
cd na martinoff.salon24.pl
Na szczeblu lokalnym oczywiście istnieje walka o wyborcę, ale to jest walka o najwyższe stołki. Ci, który je obejmują po wygraniu wyborów, nie eliminują przeciwników politycznych, tylko przenoszą ich na niższe stołki. Trudno coś takiego wyobrazić sobie w skali ogólnokrajowej. Gdyby PiS zdobył władzę, to można się spodziewać, że każdego człowieka nominowanego przez PO czekałoby co najmniej spotkanie z prokuratorem
Życie polityczne w Nowym Sączu przebiega inaczej. Cechą charakterystyczną tego układu jest współdziałanie i brak prowadzenia wojny, na wzór PO-PiS w Warszawie, między poszczególnymi ośrodkami sprawującymi władze lub mający na nią wpływ. Wojna czy niechęć jest na poziomie personalnym, a nie na poziomie ośrodków.
cd na martinoff.salon24.pl