FLESZ - Obostrzenia przedłużone do 18 kwietnia
22-letni Sebastian S. i Daniel P. od pewnego czasu pracowali razem w tartaku w Jasienicy, ale w styczniu 2020 r. doszło do incydentu, którzy zburzył ich poprawne relacje.
Sebastian S. zabrał koledze portfel, dowód osobisty i plecak, w którym były markowe spodnie dresowe. Powiedział Danielowi P. że je tylko „pożycza”, a gdy chłopak protestował, agresor uderzył go otwartą ręką i przewrócił. Zabierając dokumenty powiedział, by kolega się nie zdziwił, gdy ktoś na jego dane zaciągnie kredyty. Po zajściu Sebastian S. przestał się pojawiać w pracy, a gdy kolega dzwonił i dopytywał się o zabrane rzeczy obiecywał, że je odda, ale tego nie zrobił.
Kilka dni później Sebastian S. był legitymowany przez policjantów, którzy znaleźli przy nim dowód osobisty Daniela P. Wezwano chłopaka na komendę, ale niezgodnie z prawdą podał wtedy, że dowodu osobistego nie utracił w wyniku kradzieży. Jeszcze tego samego dnia pojawił się u niego Sebastian S., przeprosił kolegę i podał mu rękę na zgodę, ale skradzionych spodni i plecaka nie oddał.
Dwa dni potem Sebastian S. z kolegą 19-letnim Arkadiuszem W. byli z większą grupą znajomych i zaczepili Daniela P. w galerii handlowej w Myślenicach. Towarzystwo kupiło piwo i poszło pić na ścieżce na uboczu miasteczka zwanej Mokotowem. Zwykle jest tam zacisznie i nie ma patroli policji. Arkadiusz W. chwalił się innym osobom metalowym kastetem i to tym niebezpiecznym narzędziem zaatakował Daniela P.
Do bicia kolegi dołączył Sebastian S., miał pretensje, że kumpel „sprzedał go policji”, by odzyskać dowód osobisty. Bity zaprzeczał, płakał z bólu, wyrywał się i wzywał pomocy. Napastnicy zażądali od niego „fantów”, czyli portfela i telefonu. Grozili mu śmiercią, w końcu odpuścili, a Daniel P. uciekł do domu i zgłosił sprawę na policji. Opowiedział też o wcześniejszym incydencie związanym z utratą spodni, dowodu osobistego i plecaka.
Sąd Okręgowy w Krakowie nadzwyczajnie złagodził karę oskarżonym, bo za taki rozbój groziło im od 3 do 15 lat odsiadki. Oskarżonych pogrążyły zeznana 15-latki, która widziała incydent z kastetem. O szczegółach napadu mówił też sam pokrzywdzony, ale wybaczył agresorom i przyjął ich przeprosiny.
Sąd nie uwierzył, by Sebastian S. tylko pożyczył spodnie i plecak, a dowód osobisty kolegi przypadkowo znalazł. Nie dał też wiary Arkadiuszowi W., że tylko się bronił przed pokrzywdzonym.
Obaj oskarżeni byli już karani.
- Uważajcie na świąteczny makowiec! Wydano pilne ostrzeżenie!
- Tego nie wolno robić w bloku! Grill, czy "dymek" na balkonie to dopiero początek
- Drewniane domki do kupienia w Małopolsce do 200 tys.
- Na Kasprowym Wierchu pusto jak nigdy. Turystów brak. A widoki olśniewające!
- Płace w Krakowie: w których branżach zarabia się najlepiej, a w których najgorzej?
