Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze miasto w rudery bogate

Halina Gajda
W sobotę w centrum miasta spłonął pustostan. Kilka rodzin o włos nie straciło dachu nad głową. Takich miejsc w mieście jest kilka. Od lat wszyscy mówią: trzeba wyburzać, tylko nikt nic nie robi.

Ponad pięćdziesięciu strażaków walczyło w nocy z soboty na niedzielę z pożarem stosunkowo niewielkiego budynku przy Rzeźniczej. Strach pomyśleć, ilu musiałoby ich przyjechać, gdyby tak na przykład, w ogniu stanęło dawne kasyno przy Wyszyńskiego. Pewnie potrzeba by ich było z połowy województwa.

Tfu, odpukując w niemalowane, nie życzymy im takiego wyzwania, ale licho nie śpi. A trudno oprzeć się wrażeniu, że kusimy to licho aż miło. Zresztą nie tylko o kasyno chodzi, ale kilka innych "zabytkowych" ruder w mieście - przy obwodnicy przy ul. Parkowej, w Parku Miejskim, po nieczynnej cegielni na Korczaku nie wspominając. Wprawdzie na właścicielach ciąży obowiązek utrzymania nieruchomości we właściwym stanie technicznym, ale jak widać, w praktyce różnie to bywa. Zresztą tabliczka " zakaz wejścia" czy "teren prywatny" nie na wszystkich działa. Nawet jeśli zabezpieczą nieruchomość, to sposób zawsze się znajdzie.

- Przychodzili późno w nocy, a świtem wyruszali w miasto - opowiadał nam jeden ze świadków pożaru przy Rzeźniczej. Ponieważ było realne podejrzenie, że w budynku podczas pożaru mógł ktoś przebywać, trzeba było dokładnie przeszukać pogorzelisko, m.in. z pomocą kamer termowizyjnych. - Znamy wszystkich bywalców takich miejsc, więc zaraz po pożarze sprawdziliśmy co się z nimi dzieje. Byli wszyscy, poza jednym. Całkiem realne było więc, że mógł być w środku - mówi Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy KPP w Gorlicach.

Walka z pustostanami i ruderami przypomina potyczki Don Kichota. Własność prywatna rzecz święta, nieruszalna bez względu na stan. - Nie mamy takiego prawa, by w jakikolwiek sposób zmusić kogoś do uprzątnięcia terenu. Owszem, zdarzyło się, że po naszych interwencjach, często popartych przez media, udało się doprowadzić do tego, że takie obiekty zostały w końcu wyburzone, na przykład kaflarni na Zawodziu czy opuszczony budynek koło MOPS-u, ale narzędzia prawnego nie posiadamy - mówi Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach.

Jedyny sposób na takie rudery to nadzór budowlany. Ale nie tak do końca, bowiem kontrolerzy mogą zadecydować na przykład o zabezpieczeniu czy rozbiórce obiektu tylko w przypadku, gdy bezpośredni zagraża innym. Na przykład gdy stoi bezpośrednio przy jezdni, chodniku. W innym przypadku, musi być uruchomiona cała administracyjna procedura, to znaczy trzeba ustalić właściciela, powiadomić go o planowanej kontroli. Kłopot jednak w tym, że ów właściciel musi odebrać taki list, co nie zawsze jest takie oczywiste. Załóżmy jednak, że taki list zostanie odebrany, kontrolerzy przyjdą.

- Jeżeli postępowanie kończy się wydaniem nakazu rozbiórki, a we wskazanym terminie nie zostanie ona przeprowadzona, to wszczęte zostaje postępowanie egzekucyjne - tłumaczy nam Aleksander Górski, szef Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Wszelkie budowlane pozostałości to gratka dla amatorów taniego wina. - Zdarzyło się, że patrol najechał wręcz, gdy tacy wieźli na małym wózku metalowe drzwi chwilę wcześniej wymontowane skądś z cegielni - relacjonuje Szczepanek.

O tym, że opuszczone budynki mogą stać się również grobem przekonaliśmy się w październiku minionego roku, gdy młodzi ludzie, amatorzy wrażeń, penetrowali zabudowania cegielni i znaleźli tam ciało w stanie daleko posuniętego rozkładu. W przypadku części , która przylega bezpośrednio do chodnika, nadzór budowlany wydał nakaz rozbiórki. Termin minął kilka dni temu. Budynek, przynajmniej jeszcze w środę rano, stał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska