Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naszego sędziego zobaczyliśmy w relacji TVP z brązową Moniką

Marek Podraza
Marek Podraza
Z olimpiady w Rio gorliczanin Grzegorz Brudziński wrócił w supernastroju i bez bujnej fryzury.

Letnie Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro są już za nami i przechodzą do historii. Mieliśmy na nich swoich przedstawicieli: Tomasza Piecucha, ucznia ZS w Ropicy Polskiej, który wygrał konkurs „Zostań Olimpijczykiem” i w nagrodę pojechał do Brazylii, oraz naszego sędziego międzynarodowego w zapasach - Grzegorza Brudzińskiego, który tym razem pełnił funkcję niezależnego obserwatora Światowej Federacji Zapasów. W ubiegłym tygodniu powrócił z Rio de Janeiro w doskonałym humorze i podzielił się z nami wrażeniami z tego największego na świecie wydarzenia sportowego.

- Przyznaję, że byłem człowiekiem małej wiary. Nie liczyłem na medal Moniki Michalik. Zresztą nie tylko ja. Zrobiła nam niesamowitą niespodziankę i wielką radość. Miała bardzo trudne przeciwniczki, i to z tytułami. To wzór zawodniczki, a ten medal należał się jej już dawno - mówi Grzegorz Brudziński.

Przypomnijmy, że Polka fatalnie rozpoczęła turniej, przegrywając z Japonką Risako Kawai. Azjatka awansowała do finału i tym samym Monika Michalik mogła walczyć w repasażach. Zwyciężyła w nich z mistrzynią Europy, Łotyszką Anastazją Grigorjewą i stanęła do walki o brąz z Rosjanką Inną Trażukową, którą pokonała, zdobywając drugi medal olimpijski w historii polskich zapasów kobiet.

- W trzecim starcie w igrzyskach Monice udało się stanąć na podium. Nasza brązowa medalistka szansę miała już cztery lata temu. Wówczas przegrała pojedynek o brąz i skończyła rywalizację na miejscach 5-6. Poprzednią polską medalistką w zapasach była Agnieszka Wieszczek-Kordus, która zdobyła brąz w Pekinie w 2008 roku - wyjaśnia nam Brudziński.

W bezpośredniej relacji mieliśmy okazję zobaczyć naszego sędziego, jak wspaniałą zapaśniczą klamrą podnosi Monikę i gratuluje jej zwycięstwa.

- Był to pełen spontan. Monika po rundzie honorowej skierowała swoje kroki w stronę naszego stanowiska. Podnieść ją w takiej chwili to wielka radość i historyczna chwila. Były łzy radości i gratulacje. Czułem się tak, jakbym to ja zdobył ten brązowy medal, który smakuje jak złoto - opowiada Grzegorz Brudziński.

Zdradza nam też kulisy nagłej wizyty u brazylijskiego fryzjera.

- Przed startem, żeby rozładować atmosferę, obiecałem Monice, że jeśli zdobędzie medal, to zetnę włosy tak, jak będzie chciała. Po zdobyciu brązowego medalu Monika rezolutnie zdecydowała: - Proszę obciąć tak, aby zostało coś do ścięcia chłopakom ze stylu wolnego, jak zdobędą medal - Tak też uczyniłem i czekałem na dalsze cięcia, ale niestety nie było potrzeby. Chociaż chętnie wróciłbym łysy z Brazylii - mówi z uśmiechem nasz sędzia zapaśniczy.

Brudziński podkreśla, że Polski Związek Zapaśniczy miał w planie zdobyć jeden medal i plan został wykonany w stu procentach.

- Byłoby super, jak by cała ekipa zdobyła medale. To jest jednak sport. Wspaniale bili się nasi zapaśnicy, ale zabrakło szczęścia. Gdyby podsumować udział Polaków, wypadliśmy bardzo ładnie. Oczywiście były niepowodzenia, gdy zawiedli faworyci, ale cieszyliśmy się z niespodzianek. Wiadomo, że jest niesmak w związku z braćmi Zielińskimi. Adriana znam bardzo dobrze i coś mi tutaj nie pasuje. Poczekajmy, aż się to wyjaśni - mówi na koniec.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska