Korona Cracovia NA ŻYWO
Niedzielan zapewne zostanie przyjęty bardzo miło przez kibiców i działaczy, bo poprzedni sezon w Kielcach miał wyjątkowo udany - został wicekrólem klasyfikacji strzelców. Korona robiła wszystko, by sprzedać zawodnika, którego płace to była spora pozycja w budżecie płac, a kielczanie akurat przeżywali kłopoty finansowe.
Z kolei drugi z piłkarzy rozstawał się z klubem z Kielc w niezbyt sympatycznych okolicznościach. Można powiedzieć, że życie w Kielcach zamieniono mu w koszmar.
- To przez pana Niebudka (dyrektora sportowego - przyp. żuk) i trenera Sasala - mówi Łukasz Nawotczyński. - Z tego co mi wiadomo, to tam tak właśnie traktują ludzi. Wiem, że Edi Andradina, który tyle zrobił dobrego dla Korony, też został tak samo potraktowany. W ubiegłym roku miałem taki niefart, że będąc na urlopie w Białce Tatrzańskiej akurat spotkałem pana Niebudka na nartach... Można więc powiedzieć, że mnie prześladował. Przez pierwszy rok po przyjściu do Kielc grałem, ale była to I liga. Potem było coraz gorzej, zmienił się trener - przyszedł Sasal, który ze mnie zrezygnował. Trener i dyrektor chcieli mnie pognębić, ale się obroniłem. Praktycznie cały dzień spędzałem w klubie, miałem dwa treningi, bardzo ciężkie, spotkania z psychologiem, oglądanie dziwnych meczów, chciano mnie zniszczyć, ale się nie dałem. Policja mnie zatrzymywała na mieście, dostawałem regularnie pisma z ultimatum o rozwiązaniu kontraktu. Klub chciał się mnie pozbyć. Miałem 4-letni kontrakt i chciałem się porozumieć, ale działacze nie wykazali chęci współdziałania.
Nawotczyński zagrał już ze swym byłym klubem, ale w Krakowie, w Kielcach jeszcze nie miał okazji.
- Na pewno będzie to dla mnie szczególny mecz - mówi zawodnik.
Nie dziwi go, że kielczanie, mimo straty dwóch kluczowych zawodników - Niedzielana i Ediego Andradiny - nadal dobrze grają, jak jesienią ubiegłego roku.
- Wiele walczą, jeżeli się temu nie przeciwstawimy, to będzie źle - mówi Nawotczyński. - Przed sezonem wszyscy skazywali Koronę na pożarcie, ale życie inaczej to zweryfikowało. Jest kilku dobrych zawodników - Vuković, Stano, Sobolewski, Kiełb. Potrafią grać w piłkę, więc to nie jest dziwne, że tak się prezentują. Jeśli nie przeciwstawimy im walki, to nie mamy po co jechać.
Korona napsuła wiele krwi zawodnikowi, napsuła też Cracovii w inauguracji sezonu. Można gdybać, w którym miejscu byłyby teraz "Pasy", gdyby nie porażka w pierwszym meczu. Pora wyrównać rachunki!