- A przecież zdarzyło mi się to pierwszy raz w życiu - mówi kobieta. - Nikogo nie chciałam oszukać. Po prostu się pomyliłam. System biletowy jest zbyt skomplikowany. Kiedyś był bilet zwykły i ulgowy. A teraz jest ich tyle, że trudno się połapać. Nie tylko ja mam takie problemy - dodaje.
Pani Barbarze przysługuje zniżka. Skasowała normalny bilet za 3,80, a ponieważ się przesiadała, skasowała go dwukrotnie. Była przekonana, że kasuje ulgowy bilet dwuprzejazdowy (za 3,60 zł). Poszła do kierownika kontrolerów, żeby wyjaśnić sytuację.
Napisała też pismo do Urzędu Miasta Krakowa. - Dowiedziałam się, że powinnam wiedzieć, jaki bilet kasować - mówi. - I że za pomyłki się płaci. Zapłaciłam karę, ale chodzi nie tylko o to. To oburzające, żeby tak arogancko traktować człowieka.
Marek Gancarczyk, rzecznik MPK tłumaczy, że kara została nałożona słusznie, gdyż pasażerka nie miała ważnego biletu. - Ale ponieważ tej pani zdarzyło się to po raz pierwszy, ponownie rozpatrzymy tę sprawę i zobaczymy, czy coś da się zrobić - deklaruje.
Zaś Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transporty dodaje. - Nie mieliśmy sygnałów, że system biletowy jest skomplikowany. Ale przy ustalaniu nowego weźmiemy to pod uwagę.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+