MKTG SR - pasek na kartach artykułów

(Nie) dajmy się wszyscy robić na szaro

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Rodacy, po co tak się męczyć ze sobą, najwyższy czas zwrócić się do ONZ, żeby powołać jakąś międzynarodową komisję ds. rozstrzygania polskich sporów. My sami ze sobą się nie dogadamy, to pewne jak cuda (architektoniczne) w Licheniu.

W preambule nowej konstytucji należy umieścić zresztą jedno bardzo znane zdanie, które stanowi kwintesencję polskości (i przy okazji jest trafnym opisem kondycji psychicznej przeciętnego Kowalskiego, w tym przede wszystkim Mariana).

Nie, nie chodzi o „daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj”, u nas przecież zawsze i tak było na odwrót: ja poczywam, a ty pobrusz. Na myśli mam rzecz jasna słynne przejęzyczenie byłego i przyszłego premiera: „żadne krzyki i płacze nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne”. Toż to cali my! Jedyni w swoim rodzaju. Niezależnie od okopu, w którym siedzimy.

A taka, proszę ja was, komisja mogłaby otoczyć nasz kraj zasłużoną specjalną troską, wyrokować w sprawach, w których próżno szukać narodowej zgody, czyli tak - licząc na oko - we wszystkich. Zajęłaby się np. problemem tak istotnym dla przyszłości naszych dzieci jak ten, czy w demonstracji KOD-u wzięło udział 40 czy 240 tysięcy uczestników.

Nie tylko zakończyłaby wielką kłótnię, ale odjęła obowiązków dziennikarzom TVP, ręcznie liczących demonstrantów na ekranach laptopów. Rozstrzygnęłaby nieodwołalnie też inną niesłychanie palącą kwestię, a mianowicie czy telewizyjnym Wiadomościom oglądalność spada czy jednak rośnie.

Ustaliłaby, czy podczas wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Kanadzie premier Justin Trudeau potraktował go jak harcerza, który przyszedł sprzedać ciastka, czy jednak z szacunkiem zarezerwowanym dla liderów supermocarstw.

Pod lupę wzięłaby rządowy audyt poprzedników sprawdzając, czy to dowód na zdradę i Polskę w ruinie, czy PR-owe oszustwo. Zbadałaby, ile jest (i było) demokracji w demokracji i cukru w cukrze. Roboty miałaby w każdym razie huk, mieszając to białe z czarnym w przygnębiające szarości.

Ma się rozumieć, że opór przed przytuleniem takiego wyzwolonego ciała doradczego byłby spory, tym bardziej że po pierwszej wizycie Komisji Weneckiej wygasły resztki ciepłych uczuć PiS dla zagranicznych instytucji.

Do tego stopnia, że teraz już nikt nawet nie wspomina o konieczności umiędzynarodowienia smoleńskiego śledztwa (a jednak ryzyko, że brawurowe tezy Antoniego Macierewicza zostaną wyśmiane, okazało się zbyt duże). Po co pakować się w tak niepewny deal, a jak trzeba będzie znowu odwracać kota ogonem, wskazywać na powiązania onej komisji z przemysłem pogardy, żydowskimi bankierami, UB i ruchami LGBT? Ileż można?!

Oj, to chyba jednak nie może się udać. Prawda nas nie wyzwoli. I zostanie po staremu: każdy będzie mieć własną. Białe! Czarne! Białe!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska