Urzędnicy miejscy postanowili w końcu przeprowadzić niezależne badania nowych lamp ledowych instalowanych od kilku miesięcy przy krakowskich drogach. Kierowcy narzekali, że źle oświetlają ulice, co powoduje zagrożenia. Z raportu przygotowanego przez ekspertów z Politechniki Łódzkiej (PŁ), do którego udało się dotrzeć "Dziennikowi Polskiemu", płyną druzgocące wnioski. Czytamy w nim m.in., że oprawy lamp nadmiernie się nagrzewają, co może prowadzić do szybkiego niszczenia LED-ów.
- Dużo osób żyje w przeświadczeniu, że diody ledowe są, oględnie mówiąc, zimne, a one także się nagrzewają. Co więcej, w lampie znajduje się przecież także zasilacz, który generuje ciepło. Jeśli całe urządzenie pracuje powyżej dopuszczalnej dla niego temperatury, to bardzo szybko może się po prostu popsuć - potwierdza dr Janusz Gondek z krakowskiego Prywatnego Instytutu Technik Elektronicznych.
Na dodatek eksperci z Łodzi podczas badań stwierdzili, że na częściach zewnętrznych lampy występuje napięcie ponad 110V. - Wymaga to przeprowadzenia technicznej oceny, czy użytkowanie oprawy jest bezpieczne - piszą naukowcy. A to tylko część ich uwag.
Cała sprawa może zakończyć się tym, że wymieniać trzeba będzie kilka tysięcy lamp, które już zostały zamontowane na kilkudziesięciu ulicach Krakowa.