Przedstawiciele Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie spotkali się z samorządowcami, m.in. starostami nowosądeckim oraz nowotarskim, a także burmistrzem Szczawnicy i wójtem Łącka, by omówić plany budowy nowej drogi, która połączyłaby Sądecczyznę ze Szczawnicą.
- Ci, co nastali się w korkach w drodze do Szczawnicy, na przykład przy okazji długiego weekendu, albo jadąc na ten słynny redyk jesienny, na pewno wiedzą, że alternatywna droga jest bardzo potrzebna – mówi Tadeusz Zaremba, starosta nowosądecki.
Z tym już od kilku lat zgadzają się zarówno samorządowcy, jak i drogowcy. I choć wszyscy jednym głosem mówią „tak” dla nowej trasy, to do jej powstania jeszcze długa droga, choć jak podkreśla starosta nowosądecki, o krok bliżej.
- To etap koncepcyjny, ponieważ jeszcze trwają badania natężenia ruchu i różnych rozwiązań, jak kwestia bezpieczeństwa, prędkości na trasie – zaznacza Tadeusz Zaremba. - Samo zdobycie pozwoleń, uzyskanie decyzji środowiskowej dla inwestycji w trudnym górskim terenie na pewno potrwa dłużej.
Alternatywą dla drogi wojewódzkiej 969 mogłaby być trasa z Obidzy w gminie Łącko na Sądecczyźnie do Szczawnicy. Nowa droga przebiegałaby w górskim terenie przez dzisiejsze obszary leśne. Drugi problem to też mocno zabudowana Szczawnica.
- Moim marzeniem byłoby połączenie uzdrowisk podhalańskich z uzdrowiskami sądeckimi. Wracam tutaj do pomysłu przedwojennego z 1937 roku, czyli wydrążenia tunelu od Kosarzysk do Białej Wody – wskazuje Zaremba. - Tam jest odcinek, o ile dobrze pamiętam około dwóch kilometrów, więc byłaby to piękna trasa.
Jak się okazuje, to nie jedyne pomysły na nową drogę. Swój mają także władze Szczawnicy.
- Prowadzimy już rozmowy, które pozwolą znaleźć tańszą możliwość odbarczenia Szczawnicy niż tunel. Jest jednak za wcześniej, by to ogłosić. Jeżeli wszystko się dobrze poskłada, to za rok będziemy mogli się pochwalić ustaleniami. Mówimy o zupełnie nowej drodze – zaznacza Tomasz Moskalik, wiceburmistrz Szczawnicy.
Tomasz Moskalik przyznaje, że jest problem z wyjazdem ze Szczawnicy, szczególnie w czasie długich weekendów, czy szczytu sezonu turystycznego. – Choć przyznam, że ten rok nas nieco pozytywnie zaskoczył, co jest zasługą właścicieli pensjonatów w Szczawnicy, którzy uczulali swoich gości, by nie wyjeżdżali w godzinach szczytu – kwituje wiceburmistrz.
Polecane
- Była ruina, jest perełka. Zapomniane uzdrowisko znów będzie przyciągać tłumy?
- W Tatrach tłumy, w Beskidzie Sądeckim cisza i spokój. Tutaj warto wybrać się jesienią
- Łazienki Borowinowe straszą wyglądem, ale będzie wielki remont!
- Sensacyjne odkrycia w Piwnicznej-Zdrój! Legendy stają się rzeczywistością
- Kiedyś była tam „tandeta”, dziś jest wielka galeria, która ma już 11 lat
