Lądowisko będzie położone w odległości 50 metrów od szpitala. Do lecznicy wybudowana zostanie specjalna droga, którą pacjent będzie już przewożony karetką. Cały teren zostanie odpowiednio oświętlony.
- Samo lądowisko będzie kosztować 932 tysiące złotych - informuje Sabina Bigos-Jaworowska, dyrektor oświęcimskiego szpitala.
Tłumaczy, że pracy jest bardzo wiele, ale roboty idą zgodnie z planem. Obecnie trwają prace ziemne, teren jest również osuszany.
- Jestem pewna, że zdążymy na czas, czyli do połowy października. Czeka nas jeszcze wycięcie około 200 drzew, które mogłyby przeszkadzać śmigłowcom w lądowaniu - wyjaśnia Sabina Bigos -Jaworowska.
Tak nowoczesnego lądowiska nie ma żaden szpital w Małopolsce zachodniej. W Szpitalu im. Jana Pawła II w Wadowicach były plany budowy takiego miejsca, lecz skończyło się na projektach. W Chrzanowie miejsce do lądowania jest, ale daleko mu do profesjonalnego lądowiska.
Budowa lądowiska w Oświęcimiu ma wzmocnić tutejszy Szpitalny Oddział Ratunkowy. Przez gród nad Sołą przebiega droga krajowa nr 44, a to właśnie na niej dochodzi do wielu niebezpiecznych wypadków.
- To ważna inwestycja. W wielu przypadkach gdy dochodzi do wypadków drogowych, o życiu decydują minuty - mówi Marek Chodań, pacjent z SOR-u. - Karetka utknie w korku, a śmigłowiec dotrze do szpitala w chwilkę.
Na razie przy oświęcimskim szpitalu helikopter z pacjentami ląduje dwa razy w tygodniu. Jesienią z pewnością z tego transportu szpital będzie korzystał znacznie częściej.
Tym latają
Pacjentów do Oświęcimia przewozi śmigłowiec BK 117. Ma 2 silniki turbinowe o mocy 592 KM, osiąga maksymalną prędkość przelotową 248 km/h. Jego zasięg wynosi 493 km.
