FLESZ - Chcesz, aby Twój pies żył dłużej? To musisz wiedzieć!

Dziki pojawiły się na os. Poręba Mała 13 września, około godz. 23. 30.
- Jechałem samochodem i zobaczyłem stadko liczące około 10 osobników - mówi Błażej Targosz, przewodniczący zarządu osiedla.
Zaznacza, że to pierwszy taki przypadek od ponad roku.
- Nasze osiedle graniczy z lasami należącymi do Nadleśnictwa Nawojowa. Jesteśmy w stałym kontakcie z jego pracownikami, podobnie jak z kołami łowieckimi. Chcemy na bieżąco monitorować sytuację - wyjaśnia.
Dziki to nie jedyny problem os. Poręba Mała, bowiem jego mieszkańcy skarżą się także na obecność lisów, które, podobnie jak dziki zwabia w pobliże siedzib ludzkich łatwość zdobycia pożywienia.
Pomoże straż miejska
Jednym ze sposobów na pozbycie się leśnych kuzynów świni z najbliższej okolicy jest wykorzystanie preparatu odstraszającego pod nazwą Hukinol.
- W tym momencie miasto dysponuje około kilogramem tego preparatu. Jeśli ktoś z mieszkańców potrzebuje takiej formy ochrony, zapraszamy do kontaktu z nami - mówi Wojciech Tyrkiel, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Nowym Sączu.
Tyrkiel zapewnia, że w razie potrzeby zapasy substancji odstraszającej będą uzupełniane.
Z kolei w przypadku uciążliwych odwiedzin lisów można zastosować tzw. żywołapki. Straż miejska dysponuje trzema pułapkami na dzikie zwierzęta i mieszkańcy mogą je wypożyczyć od strażników.
- Złapany zwierzak jest następnie wywożony do lasu - tłumaczy Wojciech Tyrkiel.
Jeśli dzikie zwierzę zachowuje się wyjątkowo agresywnie, może zostać tymczasowo uśpione i także wywiezione do lasu.
- Do tego celu wykorzystuje się tzw. broń Palmera czyli strzelbę do usypiania zwierząt. O dawce środku usypiającego decyduje oczywiście weterynarz - mówi miejski strażnik.
Sami jesteśmy sobie winni
Jan Serwin, znany sądecki lekarz weterynarii nie ma wątpliwości, że obecność dzikich zwierząt w przestrzeni miejskiej to bezpośredni efekt działań człowieka.
- Po pierwsze, w wyniku naszej ciągłej ekspansji coraz bardziej wkraczamy w naturalne siedliska zwierząt i ograniczamy ich przestrzeń życiową - mówi.
Ponadto mieszkańcy miasta i podmiejskich osiedli sami prowokują odwiedziny zwierzaków w swoich gospodarstwach.
- Mowa tutaj zarówno o źle zabezpieczonych śmietnikach, jak i celowym dokarmianiu dzikich zwierząt, co stanowi dla nich dodatkową zachętę do kontaktów z człowiekiem. Takie nieodpowiedzialne zachowanie nie ma nic wspólnego z miłością do zwierząt i może się dla nich zakończyć tragicznie - ostrzega.
Tak było w przypadku lisa, którego dokarmiali mieszkańcy ul. Żywieckiej w Nowym Sączu. Zwierzak wprawdzie miał zapewnione pożywienie, ale ostatecznie zginął pod kołami samochodu.
- Sezon na grzyby trwa. Pani Marta z Muszyny pokazała swoje zbiory
- Pięciogwiazdkowy hotel w słynnym uzdrowisku będzie gotowy w przyszłym roku!
- Sławy w Nowym Sączu. Był Jarosław Kaczyński, teraz pojawił się Jaś Fasola z misiem
- Odpust w sądeckiej bazylice znów przyciągnął tłumy wiernych
- Gmach Instytutu Ekonomicznego powstaje w ekspresowym tempie. Zobaczcie sami