- Kiedyś myślałem o wojsku, ale teraz, patrząc w przyszłość, uważam, że to jednak nie dla mnie - mówi Damian Długosz, który wraz z innymi chłopakami na swą kolej czeka w świetlicy. - W wojsko trzeba się zaangażować, a ja chciałbym założyć rodzinę - dodaje chłopak.
Czasy się zmieniły. Odkąd armia jest zawodowa, nikt nie ma obowiązku do niej dołączyć. Obowiązkowa jest za to tzw. kwalifikacja. W jej trakcie komisja bada potencjalnego żołnierza i nadaje mu odpowiednią do warunków zdrowotnych kategorię.
- Przyszedłem tu tylko dlatego, że mi kazali - mówi wprost 19-letni Arkadiusz Pydych.
Młody chłopak wybiera się na studia. O zielonym mundurze, ciężkich butach i czołganiu się w błocie na poligonie nawet nie chce słyszeć. Już na komisji poznał, co to dyscyplina. - Lekarz pytał, co tam mam w uchu - tłumaczy Arek. - Powiedziałem, że zwykły kolczyk. Wpisali, że mam "ciało obce" - dodaje z uśmiechem.
Na komisję w Nowym Sączu codziennie zgłasza się około 30 młodych mężczyzn. W tym roku wezwanie dostanie 1689 urodzonych w 1995 roku osób z powiatu nowosądeckiego, w tym 498 z samego miasta. - Jeśli ktoś się nie stawi na komisję, kontaktujemy się z Urzędem Gminy w miejscu zamieszkania danej osoby i prosimy o zastosowanie środków przymusu - zastrzega kapitan Mariusz Dominik. - Kandydat może zostać doprowadzony przez policję lub zapłacić karę grzywny.
Uspokaja jednocześnie, że przejście przez kwalifikację to zwykła formalność. - Zdarza się, że ktoś słysząc, iż ma kategorię A, wpada w panikę, jakby myślał, że za chwilę wręczymy mu bilet do jednostki wojskowej - mówi kapitan Dominik.- Tymczasem my tylko informujemy każdego o formach służby wojskowej i o tym, co oznaczają dane kategorie.
Major Krzysztof Cabała, rzecznik prasowy WKU w Nowym Sączu, tłumaczy, że nie wszyscy przed armią bronią się rękami i nogami. - Komisja pracuje dopiero od kilku dni. Na razie jedna czwarta osób była zainteresowana wstąpieniem do zawodowej służby - informuje major Cabała.
Pewna praca, stosunkowo niezłe zarobki (na początek około 2,5 tysiąca złotych), to główne motywacje, oczywiście oprócz tych osobistych, które mają zachęcić do wstąpienia do armii. - Odkąd służba jest nieobowiązkowa, przybywa chętnych do wojska - zauważa kapitan Mariusz Dominik. - Są zainteresowani szkołami wojskowymi i w dalszej kolejności służbą wojskową. Wiele jest też dziewczyn.
Komisja dla miasta przyjmuje przy ul. Kościuszki 2, a dla powiatu przy Jagiellońskiej 18. Będzie pracować do25 kwietnia.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+