https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Parowóz przed dworcem PKP od 1987 roku jest jednym z najbardziej znanych miejskich pomników. Wideo i zdjęcia

Remigiusz Szurek
Wideo
od 16 lat
Nowy Sącz zarówno mieszkańcom jak również turystom ma do zaoferowania niemało atrakcji. Jedną z nich jest z pewnością zabytkowy parowóz TKt48-177 pochodzący z 1956 roku stojący przed budynkiem stacji PKP. Pełni on funkcję pomnika i jest znakomitym eksponatem prezentującym historię polskiej kolei.

Maszynę, która z eksploatacji została wycofana w 1986 roku, ustawiono w tym miejscu we wrześniu 1987 roku. Jak informuje tabliczka, parowóz postawiono tutaj z okazji upamiętnienia wjazdu pierwszego pociągu elektrycznego w 110-rocznicę wybudowania linii kolejowej Tarnów – Leluchów.

Nowosądecki parowóz o numerze 177 jest jedną z ok. 300 maszyn TKt48, które produkowano w naszym kraju w latach 1950-1959. Jak relacjonował w 2014 roku na portalu Twój Sącz Janusz Miczek, zachowało się ponad 30 tego typu parowozów. Sądecka „ciuchcia” powstała w 1956 roku w Fabryce Lokomotyw im. Feliksa Dzierżyńskiego w Chrzanowie – ówczesnym Fabloku i „pracowała” w parowozowniach w Bielsku Białej, Czechowicach Dziedzicach i Skarżysku Kamiennej. W 1969 roku zawitała do miasta nad Dunajcem, gdzie kursowała na trasach Tarnów – Krynica-Zdrój oraz Nowy Sącz – Chabówka.

A tak opisywał tamto wydarzenie Leszek Zakrzewski w Almanachu Sądeckim z 2002 roku. Jak łatwo się domyślić całe przedsięwzięcie ustawienia lokomotywy wymagało nie lada przygotowań i ogromu pracy. Nie obyło się bez przeszkód.

„Jako pomnik naprzeciw dworca kolejowego w Nowym Sączu została ustawiona w piątek 4 września 1987 r. W tym celu na trawniku przed budynkiem poczty ułożono przęsło torowe zbudowane z 26 strunobetonowych podkładów typu PS-83/K z zamocowanymi szynami typu S49. Po zdemontowaniu kozła oporowego kończącego tor nr 9 w kilometrze 88,052 połączono z nim przęsło, na którym miał stanąć parowóz z prowizorycznym torem położonym na placu dworcowym. Tor dwoma ciasnymi łukami przeprowadzono przez bramę w starym, nie istniejącym już, murze oddzielającym plac przed ekspedycją kolejową od ulicy.

Później okazało się, że jest tam zbyt ciasno i trzeba było dwa razy cofnąć przetaczany parowóz, ale pracownicy pilotujący montaż tego nietypowego pomnika w sprytny sposób, za pomocą koparki, przesunęli tor w świetle bramy, tak aby parowóz się tam zmieścił. Jako popychacza użyto lokomotywy manewrowej SM42. Całość operacji odbywała się już po zmierzchu, aby nie utrudniać ruchu w okolicy dworca”.

Kibic Sandecji po spadku do 2. ligi mówi wprost: zespół prędko się nie podniesie

od 16 lat

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
Wielkie rzeczy…
Przy dworcu Płaszów też sobie stoi parowóz.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska