Podwyżka opłaty miejscowej to pomysł urzędu miasta, a związany jest z obecną sytuacją finansową. Jak zaznacza Grzegorz Watycha, miasto potrzebuje takiego zastrzyku finansowego.
- Opłata ta nie była zmieniania od 5 lat. Tymczasem w obecnej sytuacji, gdzie mamy wysoką inflację, musimy szukać dochodów dla budżetu miasta. Pieniądze z tego podatku będą przeznaczone m.in. na bieżące wydatki, a te w każdym dziale budżetu rosną – mówi Watycha. W tym m.in. na wkład własny miasta na inwestycje, jakie w przyszłym roku planuje Nowy Targ.
Według projektu podwyżka ma dotyczyć najlepszego czasu na jarmarczny handel – od kwietnia do listopada. - Chcemy w tym okresie podnieść stawki dla handlujących na nowej targowicy z 1 zł za metr kwadratowy do 1,5 zł za metr – mówi Grzegorz Watycha. Z kolei dla innych rejonów miasta stawki wzrosną z 4 zł do 4,5 zł. To stawki dziennie.
To oznacza, że jeśli ktoś ma stoisko wielkości 10 metrów kwadratowych na tzw. nowej targowicy, po zmianie stawek zapłaci 15 zł dziennie, a nie jak dotąd 10 zł.
- Z kolei w okresie zimowym stawki pozostaną na dotychczasowym poziomie, czyli 50 groszy za metr na nowej targowicy i 2 zł za metr w innych rejonach miasta – mówi burmistrz.
Według szacunków miasto szacuje, że z tego tytułu zyska ok. 100 tys. zł więcej w skali roku. - To nasze szacunku. W ubiegłym roku z tytułu tego podatku wpłynęło do naszej kasy ok. 700 tys. zł. Trzeb jednak pamiętać, że handel na jarmarku jest podatny na różne zewnętrzne okoliczności, więc tak naprawdę trudno ocenić jakie będą wpływy z tego tytułu – mówi Watycha.
Szykowana podwyżka – co nie dziwi – nie podoba się handlującym. Ci uważają, że dopiero co jarmark się odrodził po trudnym czasie pandemii i już będzie uderzenie ze strony miasta. - Przecież ostatni czas był wyjątkowo trudny dla nas. Pamiętamy dobrze czasy pandemii, gdy właściwie handel na naszym jarmarku zamarł zupełnie. Nie było nie tylko klientów Polski, ale i Słowaków. Wiele rodzin ledwo przetrwało ten czas, bo stoiska na jarmarku dla wielu to jedyne źródło utrzymania. Gdy teraz odbijamy się, miasto chce z nas ściągać większe pieniądze – mówi pan Grzegorz, jeden z handlujących na jarmarku.
Komisja finansów, gospodarki komunalnej i rozwoju pozytywnie zaopiniowała projekt uchwały. 15 radnych na 21 było za.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
